Mistrzostwa Europy U-21 2017. Presja nie sparaliżuje reprezentacji Polski

PAP / Darek Delmanowicz
PAP / Darek Delmanowicz

Z występem reprezentacji Polski na Mistrzostwach Europy U-21 2017 wiązane są spore nadzieje. Sporo po ekipie Marcina Dorny obiecują sobie nie tylko kibice, ale też PZPN. Selekcjoner twierdzi, że towarzysząca turniejowi presja nie będzie paraliżująca.

Udział w ME U-21 2017 to dla Polski szansa na odniesienie pierwszego od ćwierćwiecza sukcesu w piłce seniorskiej. Za ostatni taki należy uznać srebrny medal igrzysk olimpijskich, po który w 1992 roku sięgnęła drużyna Janusza Wójcika. Na IO w Barcelonie wystąpiła kadra U-23, a to w zasadzie już futbol seniorski, choć nazwany młodzieżowym. Zbliżające się mistrzostwa też będą do lat 21 tylko z nazwy - tak naprawdę w Polsce wystąpią przecież 23-latkowie.

ME U-21 2017 to kolejne po Euro 2012 i finale Ligi Europy 2014/2015 piłkarskie wydarzenie, które zorganizuje PZPN. Dlatego drużyna trenera Marcina Dorny jest oczkiem w głowie federacji. Ma to swoje plusy, ale też minusy. Dzięki temu w trakcie przygotowań do mistrzostw "młodzieżówka" jest traktowana jak kadra A i nie brakuje jej ptasiego mleczka, a ostatnie dni przed turniejem kadra U-21 spędza w Arłamowie.

Z drugiej strony wobec zespołu trenera Dorny PZPN ma spore oczekiwania. Nawet bez Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego Biało-Czerwoni są jednymi z faworytów turnieju.

- Naszą drużynę stać na awans do finału. Mamy zespół, który w tej kategorii wiekowej liczy się w Europie. Jeśli dopisze nam szczęście, wszyscy będą zdrowi, to czemu mielibyśmy nie zagrać w finale? - stwierdził przy okazji grudniowego losowania fazy grupowej turnieju ambasador ME U-21 2017 i zarazem wiceprezes PZPN, Marek Koźmiński.

ZOBACZ WIDEO Żewłakow: Żyjemy w erze Cristiano Ronaldo

Duże nadzieje z "młodzieżówką" wiążą też polscy kibice. Bilety na spotkania fazy grupowej ze Słowacją, Szwecją i Anglią rozeszły się w kilka godzin po uruchomieniu sprzedaży i już cztery miesiące przed turniejem było wiadomo, że Biało-Czerwoni zagrają na stadionach wypełnionych do ostatniego miejsca.

To wszystko powoduje, że na drużynę, która przez dwadzieścia ostatnich miesięcy rozgrywała tylko spotkania towarzyskie, spadnie nieznane jej dotąd obciążenie psychiczne. Trener Dorna zapewnia jednak, że presja nie sparaliżuje jego zespołu.

- Dla trenerów presja jest twórcza i zobowiązuje do tego, żeby jak najlepiej przygotować zespół. Fakt, że wystąpimy u siebie spowoduje, że zagramy na stadionach wypełnionych kibicami. Obecność kibiców będzie dla zespołu dodatkowym bodźcem do tego, by dać z siebie nie sto procent, a coś jeszcze - mówi selekcjoner.

W podobnym tonie wypowiada się jeden z najbardziej doświadczonych zawodników kadry U-21, Mariusz Stępiński: - Jesteśmy piłkarzami i presja towarzyszy nam jeśli nie codziennie, to na pewno co tydzień w każdym meczu. W klubach jest ona mniejsza niż w reprezentacji, ale jesteśmy z nią obyci. To nam nie przeszkodzi i nie ma się co martwić.

W meczu otwarcia mistrzostwa Polska zagra w Lublinie ze Słowacją (16.06). W tym samym mieście Biało-Czerwoni zmierzą się z broniącą tytułu Szwecją (19.06), a na zakończenie zmagań w fazie grupowej spotkają się w Kielcach z Anglią (22.06).

Komentarze (0)