9 
Moon Jae-In spotkał się ostatnio z szefem FIFA Giannim Infantino i zaproponował, że mundial w 2030 roku mogłoby współorganizować kilka krajów, w tym obie Koree. - Gdyby państwa z Azji Północno-Wschodniej, w tym Korea Północna i Korea Południowa mogły gościć mistrzostwa świata, na pewno przyczyniłoby się to do pokoju między naszymi krajami, a także w całym regionie - przyznał prezydent.
Sternik światowej federacji podobno odniósł się do tej oferty ze zrozumieniem, a wkrótce ma ją przedyskutować m. in. z władzami Chin.
Wśród potencjalnych organizatorów imprezy wymienia się ponadto Japonię.
Na ile realna jest inicjatywa prezydenta Korei Południowej? Wydaje się, że organizacja mistrzostw świata wraz z Koreą Północną nie wchodzi w rachubę. Oba kraje wciąż pozostają w stanie wojny, a taka sytuacja ma miejsce od 1953 roku i zakończenia konfliktu koreańskiego, który pochłonął niemal 2 mln ofiar, z czego połowę stanowiła ludność cywilna.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Nie możemy sobie na to pozwolić
Wojna formalnie trwa do dziś, bo zawarto tylko rozejm, nigdy natomiast nie podpisano traktatu pokojowego. Na razie się na to nie zanosi, bo na granicy stale mają miejsce napięcia, a Korea Północna grozi sąsiadowi użyciem broni masowego rażenia.
Oba państwa oddziela strefa zdemilitaryzowana o szerokości aż 4 km. Granica między obiema Koreami jest najlepiej strzeżoną na świecie. W takich realiach wspólna organizacja jakiejkolwiek imprezy sportowej jest niemożliwa.
Trudno ponadto przewidzieć jak do całej sprawy odniosłaby się propaganda północnokoreańska. Sąsiad z południa jest przedstawiany jako wróg i w tym kontekście współpraca z nim mogłaby zostać bardzo źle odebrana.
Sama FIFA też raczej nie zdecyduje się na powierzenie turnieju krajowi, w którym, jak wynika z raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych, prawa człowieka łamane są na masową skalę w sposób systematyczny i zorganizowany.
Czy inicjatywa wspólnej organizacji mundialu mogłaby pozytywnie wpłynąć na stosunki między obiema Koreami? 
Rozwiń odpowiedzi (1) 
