Niedawno szerokim echem odbiły się przecieki o możliwej przeprowadzce Jakuba Błaszczykowskiego do Stanów Zjednoczonych. Polski pomocnik był łączony z transferem do amerykańskiej MLS, gdzie chciało go Chicago Fire. Transakcja wydawała się całkiem prawdopodobna.
Teraz "Przegląd Sportowy" ujawnia, że 31-latek miał także inne oferty. Zainteresowanie nim wykazywały kluby z Japonii oraz Chin. Tam reprezentant naszego kraju mógłby liczyć przede wszystkim na wysokie zarobki, co z pewnością było kuszące.
Kuba jednak zdawał sobie sprawę, że wyjazd do Azji, a nawet USA mógłby znacznie osłabić jego pozycję w kadrze. Dlatego Błaszczykowski na razie zdecydował, że kolejny sezon chce grać w Europie. Dzięki temu może powoli myśleć o wyjeździe na mundial w Rosji, który odbędzie się w przyszłym roku.
Piotr Wołosik z "PS" dodaje, że naszemu pomocnikowi zależy na tym, aby zostać w Wolfsburgu. Z tym klubem ma ważny kontrakt do 2019, ale latem zapowiada się tam wiele zmian. "Wilki" mają za sobą bardzo słaby sezon, w którym zapewniły sobie utrzymanie w Bundeslidze dopiero po barażu.
Sam Błaszczykowski ma za sobą przeciętny sezon, bo nie strzelił żadnego gola i miał jedynie trzy asysty. Polak często był krytykowany za niską formę, a do tego miewał problemy zdrowotne. Dlatego nawet w Wolfsburgu będzie musiał powalczyć o miejsce w pierwszej jedenastce.
ZOBACZ WIDEO ME U-21. Karol Linetty: To było naszym błędem