"Podobno gole z podań Kuby Błaszczykowskiego będzie niedługo strzelał... Nemanja Nikolić" - wpis komentatora TVP Macieja Iwańskiego wywołał poruszenie w piłkarskim środowisku. Zasugerował on, że reprezentant Polski przeniesie się wkrótce do Chicago Fire.
31-letni skrzydłowy najprawdopodobniej pożegna się z VFL Wolfsburg. Niedawno dziennik "Bild" przekonywał, że w nowym sezonie może grać ponownie grać w barwach Wisły Kraków. Taki ruch z pewnością przypadłby do gustu kibicom Lotto Ekstraklasy, czy też fanom reprezentacji.
Wszystko dlatego, że liga MLS wciąż kojarzy się w Polsce z miejscem gdzie uprawiany jest "hobby futbol" i gdzie nie można utrzymać wysokiej formy. A kibice nie wyobrażają sobie wciąż reprezentacji Biało-Czerwonych bez swojego ulubieńca. Ale przenosiny za ocean nie muszą oznaczać piłkarskiej emerytury.
David Villa, Sebastian Giovinco, Bastian Schweinsteiger czy Nicolas Lodeiro. W MLS występują wysokiej klasy piłkarze, z pewnością mający więcej piłkarskiej jakości niż piłkarze określani jako gwiazdy naszej rodzimej ekstraklasy. Trudno też przypuszczać, by Ameryka mogła spowodować u naszego zawodnika fizyczny dołek. Profesjonalizm i Jakub Błaszczykowski to jedno.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie możemy tego zepsuć
Ponadto naszemu zawodnikowi należy się taki wyjazd po ostatnich latach, w których los go nie oszczędzał. Naznaczone były one przede wszystkim bardzo poważną kontuzją kolana, po której wracał on do zdrowia kilkanaście miesięcy. Wymagało to wiele determinacji i zwalczenia trudnych momentów.
W Stanach Zjednoczonych, zbliżający się mimo wszystko powoli do zakończenia piłkarskiej kariery Błaszczykowski (w tym roku skończy 32 lata), mógłby zarobić zdecydowanie większe pieniądze niż w Niemczech, nie mówiąc już o Lotto Ekstraklasie. Najlepsi zarabiają tam około 7 mln dolarów za sezon, Polak mógłby liczyć co najmniej na połowę tej kwoty.
Argumenty nie przekonują? Dodajmy więc, że bardzo poważnie o grze w MLS myśli nie kto inny, jak Robert Lewandowski. - Tak. Uważam, że to interesujący kierunek. Nie wiem, czy będę miał okazję zagrać w USA, czy za parę lat stwierdzę, że jednak nie, ale na dziś zakładam, że warto byłoby tam trafić i posmakować, jak żyje się w Ameryce. Chodzi mi to po głowie - wyznał kilka miesięcy temu najlepszy polski piłkarz, którego chciałyby u siebie wszystkie kluby występujące w MLS.
W polonijnym Chicago Błaszczykowski z pewnością czułby się niewiele gorzej niż nad Wisłą. Do tego mógłby liczyć na bardzo dobre zarobki, a i prawdopodobieństwo, że po wyjeździe straci formę, znając jego podejście do futbolu, jest znikome.
Z pewnością ważne byłoby też zdanie selekcjonera Adama Nawałki. Jeśli jednak trener nie będzie miał przeciwwskazań, a atrakcyjna oferta pojawi się na stole: Kuba, jedź!