O sytuacji Vadisa Odjidji-Ofoe napisano już wszystko - piłkarz ma jeszcze przez rok ważny kontakt z Legią Warszawa, jednak wykupieniem zawodnika zainteresowany jest Olympiakos Pireus. Pomocnik dopiero we wtorek pojawił się w polskiej stolicy, aby z Dariuszem Mioduskim rozmawiać o swojej przyszłości. Ku zdziwieniu kibiców, zawodnik zamiast po zakończonych rozmowach wsiąść do samochodu i pojechać do Warki, gdzie mistrzowie Polski przygotowują się do startu sezonu 2017-18, udał się na lotnisko i wrócił do Belgii.
W związku z tym pojawiły się plotki, że piłkarz siłowo chce wymóc transfer, że władzom klubu "przystawił pistolet do głowy". Odjidja-Ofoe postanowił odnieść się do całej sytuacji za pośrednictwem profilu w portalu społecznościowym Twitter.
for everybody speculating other things .... here is your answer pic.twitter.com/AiUFKX2Bue
— Vadis Odjidja #8 (@VadisOfficial) 28 czerwca 2017
Vadis Odjidja-Ofoe
Chciałbym coś wyjaśnić. Nie chcę niczego innego, jak znów być z chłopakami na boisku. Moja aktualna sytuacja rodzinna nie pozwala mi jednak na jej opuszczenie. Tak szybko, jak będzie to możliwe, będę z powrotem z drużyną i w treningu.
O co dokładnie chodzi? Piłkarz otrzymał zgodę na przyjazd do Warszawy później, niż reszta zespołu, ze względu na mającą rodzić żonę. Teraz zawodnik (żona urodziła jeszcze przed negocjacjami piłkarza z władzami Legii) nie tyle chciał, co musiał wrócić do rodziny. Dość skomplikowana sytuacja klubowej gwiazdy ma się rozwiązać w najbliższych dniach. I oby w tym czasie wszystko ułożyło się także w kwestiach prywatnych gwiazdy polskiej ligi.
ZOBACZ WIDEO Getafe wraca do Primera Division. Zobacz skrót meczu z CD Tenerife [ZDJĘCIA ELEVEN]