Jagiellonia Białystok przed rewanżem jest w dobrej sytuacji. W Białymstoku wicemistrzowie Polski będą bronić jednobramkowej zaliczki i są faworytem do awansu do kolejnej rundy. Jagiellonia mogła wygrać wyżej, ale w pierwszej połowie rzutu karnego nie wykorzystał Cillian Sheridan. Ten sam piłkarz w 49. minucie zdobył jedyną bramkę.
Jaga w Gruzji grała bez obaw. Była stroną przeważającą i stwarzała sobie więcej sytuacji niż rywale. Problemem białostocczan była nieskuteczność. Gdyby w niektórych akcjach piłkarze Jagiellonii zachowali zimną krew, to już po pierwszym meczu mogliby być pewni awansu do II rundy eliminacji.
- W trakcie meczu nie obawiałem się tego, że te zmarnowane przez nas sytuacje się zemszczą. Rywale nie mieli okazji stuprocentowych, aczkolwiek przy ich agresywnym stylu gry i aktywnym zbieraniu drugich piłek czasem było gorąco pod naszą bramką. Nasza skuteczność powinna być lepsza, a były też sytuacje, w których mogliśmy popisać się lepszym ostatnim dograniem i ten wynik mógł być bardziej korzystny. Trzeba jednak szanować to, co mamy, i być skoncentrowanym przed rewanżem - powiedział trener Jagiellonii, Ireneusz Mamrot.
Był to udany debiut dla Mamrota w roli szkoleniowca Jagiellonii. Zespół z Podlasia uniknął wpadki w pierwszym pucharowym spotkaniu, co w przeszłości zdarzało się temu klubowi.
- Chciałem zawodnikom pogratulować tej wygranej i podziękować za ich postawę. Jestem zadowolony z tego, jak, szczególnie w pierwszej połowie, realizowali założenia, które sobie zaplanowaliśmy. Chciałbym również podziękować kibicom, którzy pokonali bardzo daleką trasę, aby tak licznie zjawić się na stadionie. Takie wsparcie z trybun się czuje na boisku, dlatego bardzo im za nie dziękuję w imieniu swoim i zawodników - powiedział Mamrot.
ZOBACZ WIDEO Głośne śpiewy i świetna atmosfera - oto kulisy reprezentacji Polski U-21