W piątkowe przed południe na konferencji prasowej z dziennikarzami spotkał się drugi trener Lecha, Marek Bajor, ponieważ Franciszek Smuda w czwartek wyjechał do Krakowa i w piątek dotrze do oddalonych o niecałe sto kilometrów Gliwic.
Smuda ma sporo zmartwień przed sobotnim meczem. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom do Gliwic nie udał się Rafał Murawski, który w dalszym ciągu nie wyleczył urazu, ciążącego nad nim od spotkania z Arką Gdynia. - Rafał dalej narzeka na ból palca i poddaje się rehabilitacji. Na chwilę obecną nie ma mowy o graniu. Bardzo chcieliśmy, aby był zdrowy na mecz z Piastem, ale nie dało rady i liczymy na jego występ z ŁKS Łódź - mówi Marek Bajor.
Zabraknie również Ivana Turiny, który w ostatnim miesiącu ma sporo pecha. Najpierw dwukrotnie złapała go grypa, a potem miał zatrucie pokarmowe. Teraz wrócił do zdrowia, ale nie pojechał z pierwszą drużyną na mecz. - Na chwilę obecną bramkarzem numer jeden jest Krzysztof Kotorowski. Ivan Turina z nami nie jedzie, ponieważ w zeszłym tygodniu miał zatrucie pokarmowe i nie jest jeszcze w pełni dyspozycyjny. Sam stwierdził, że po miesięcznej przerwie wolałby pobronić w Młodej Ekstraklasie niż siedzieć w Gliwicach na ławce rezerwowych. Tym bardziej, że podróż też nie wpłynęłaby na niego najlepiej - argumentuje drugi trener Lecha.
Jeszcze w piątek poznańska drużyna trenować będzie w Gliwicach. Indywidualne zajęcia będzie miał Semir Stilić, który po meczu z Wisłą Kraków ma zbitą łydkę. Jego występ stoi pod małym znakiem zapytania. - Decyzję podejmiemy w dniu meczu. W czwartek nie wyszedł na lekkie zajęcia. Na treningu w Gliwicach ma już truchtać. Lekarz uważa, że Stilić powinien być gotowy do gry. Dostanie jeszcze zastrzyk, który pozwoli mu normalnie funkcjonować. Jest to uraz mogący mu przeszkadzać, ale nie powinien go wykluczyć z gry - opowiada Bajor.
Oprócz wyżej wymienionych zawodników kontuzjowani są jeszcze Grzegorz Wojtkowiak oraz Hernan Rengifo. Spotkanie Lecha z Piastem rozpocznie się w sobotę o godzinie 17:45.