Od kilku dni (od 16 lipca 2017) w Holandii odbywają się mistrzostwa Europy kobiet. Wśród 16 ekip, które otrzymały lub wywalczyły prawo występu w turnieju finałowym, jest reprezentacja Szwecji, z Nillą Fischer w składzie. To jedna z najbardziej doświadczonych piłkarek ostatnich lat. W ciągu 16 lat reprezentacyjnej przygody rozegrała ponad 150 oficjalnych spotkań międzypaństwowych. - To kobieta-ikona w środowisku piłkarskim - przekonuje prezydent FIFA, Gianni Infantino.
Przepłakała całą noc
Ciemny pokój, choć za oknem słoneczne południe. Nie chce się jej wstać z łóżka. Z przerażeniem analizuje to, co wydarzyło się wczoraj. Po powrocie do domu z treningu włączyła laptopa, aby zerknąć, co tam nowego u znajomych. Zalogowała się do serwisu społecznościowego i "zaatakowało" ją 46 nowych komentarzy i wiadomości. Nic nowego. Jest w końcu osobą znaną, publiczną, sportowcem. Kibice potrzebują z nią kontaktu. Wiodła sennie wzrokiem po nagłówkach wiadomości. Nagle.
"Różnorodność jest dobra, zgadzam się. Jednak lesbijki, geje i inni zboczeńcy nie są godni, aby żyć. Powinnaś umrzeć, szmato".
Nie mogła w to uwierzyć. Przeczytała wpis jeszcze raz, litery nie chciały zamienić się miejscami, wciąż układały się w tę samą całość. Łzy napłynęły jej do oczu. Przepłakała całą noc...
ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart w nowej roli. Piotr Małachowski pod gradobiciem pytań
Jedna z najbardziej znanych piłkarek świata - Nilla Fischer - na łamach magazynu "Offside" wspomniała tę chwilę. Kiedy przyznała się, że jest lesbijką, kiedy w 2013 roku wzięła ślub z Marią Michaelą, kiedy postanowiła walczyć o prawa osób homoseksualnych, dla wielu kibiców stała się wrogiem publicznym numer 1. - Na początku było bardzo ciężko - przyznała w rozmowie opublikowanej w "The Guardian". - Postanowiłam jednak, że jak już tak się stało, to muszę podjąć walkę. Walkę o tych, którzy są słabsi, potrzebują pomocy, boją się reakcji lokalnego środowiska.
Postanowienie i słowa szybko przekuła w czyny. Publicznie mówi o prawach środowiska LGBT (z angielskiego: Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender), organizuje spotkania, na których próbuje uczyć tolerancji, nie chowa głowy w piasek. - Jestem dojrzałą kobietą i wiem, co mówię, o co walczę - powiedziała. - Jeszcze kilka lat temu bałam się. Milczałam, bo nie wierzyłam, że coś można zmienić na tym homofobicznym świecie.
Tęczowa opaska
W marcu 2017 roku Fischer - jako zawodniczka VfL Wolfsburg - zwróciła się do niemieckiej federacji o zgodę na założenie opaski kapitana w kolorach... tęczy. Nigdy wcześniej nie było takiej sytuacji u naszych zachodnich sąsiadów. W pierwszej chwili otrzymała odpowiedź negatywną, ale postanowiła wywrzeć nacisk. Głównie dzięki działaczom klubu. Od słowa do słowa udało się przekonać związek i zawodniczka mogła założyć opaskę-symbol. - Miliony ludzi na całym świecie usłyszały o moim geście, poznały problemy naszego środowiska - mówiła zawodniczka. - Dostałam tysiące wiadomości. Głównie pozytywnych. Oczywiście było też słownictwo rynsztokowe, ale nauczyłam się już z tym żyć.
Koleżanki i koledzy z ruchu LGBT namawiali ją, aby poszła dalej. Niech tęczową opaskę założy podczas meczu międzypaństwowego. To nie takie proste.
FIFA uznaje walkę o prawa mniejszości seksualnych za sprawę polityczną, wyznaniową, czyli taką, której nie powinno wpuszczać się na stadiony. - Bzdura - skomentowała Fischer. - Szkoda, że nikt z FIFA, ani UEFA się ze mną nie skontaktował. Bo przytoczyłabym kwestię rasizmu. Z tym zjawiskiem, silnym zwłaszcza w piłce męskiej, walczy się od lat. I słusznie! Ale czym się różni rasizm od nietolerancji wobec osób homo- i biseksualnych? No, czym?
Wniosek w tej sprawie złożyło jedno ze stowarzyszeń związanych z ruchem LGBT. UEFA do tej sprawy się nie odniosła, nie odpowiedziała na pismo. - Chętnie spotkałabym się z nimi twarzą w twarz i przedstawiła swoje argumenty - skomentowała.
Ona kontra harleyowcy
Podczas jednego z meczów międzypaństwowych (Kanada - Szwecja) na trybunach pojawiła się grupa motocyklistów. Twardziele ubrani w skóry, w ciemnych okularach przez 90 minut wyśmiewali się z piłkarek. Czasami rubasznie, a czasami nieparlamentarnie (choć to już chyba przestarzałe słowo) obrażali kobiety. Były również "wycieczki" w stronę homoseksualizmu. - To było bardzo smutne, ktoś ich tak wychował, seksizm jest jednym z największych problemów obecnego świata - wspomniała. - Po meczu do nich podeszłam i próbowałam rozmawiać. Szybko się okazało, że z prawdziwych twardzieli, harleyowców zeszło powietrze i zobaczyłam przestraszonych chłopczyków.
Fischer jest nie tylko kapitanem w klubie i reprezentacji, ale swoistym przywódcą i przewodnikiem w walce o prawa nie tylko osób homoseksualnych, również i kobiet w światowym futbolu. - Młode zawodniczki nie za bardzo chcą poruszać trudne tematy - stwierdziła Fischer w rozmowie z "Aftonbladet". - Nie dziwię się im. Jak byłam młoda, też nie chciałam się wychylać ze swoimi poglądami. To przychodzi z wiekiem. Poza tym, teraz żyjemy w nieco innych czasach.
Fischer ma w swoim piłkarskim CV wiele sukcesów. Jest triumfatorką Ligi Mistrzyń (2014), wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata (2011), zagrała w finale igrzysk olimpijskich (2016). Teraz marzy o sukcesie podczas mistrzostw Europy. Czy tak się stanie? Przekonamy się o tym na początku sierpnia. 6 sierpnia w Enschede, przy dopingu 30 tysięcy kibiców, odbędzie się finał tegorocznego Euro.