Piotr Celeban znów błyszczy w ofensywie

PAP / Jan Karwowski
PAP / Jan Karwowski

Piątkowy wieczór znakomicie będzie wspominać kapitan Śląska Wrocław Piotr Celeban. Popularny Celik już w pierwszym domowym meczu strzelił dwa gole i poprowadził WKS do wygranej nad Lechią Gdańsk 3:2.

32-letni wychowanek Pogoni Szczecin, jak przystało na lidera drużyny, nie czuł się bohaterem spotkania i przyznał, że cały zespół zasłużył na słowa uznania. - Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra. Stwarzaliśmy sobie sytuacje i prowadziliśmy 2:0. Na drugą część meczu nie wyszliśmy i pierwsze 15 minut przespaliśmy, w wyniku czego Lechia strzeliła dwie bramki, ale końcówka znów należała do nas. - powiedział po meczu obrońca wrocławian.

Na pytanie co stało się ze Śląskiem w pierwszym kwadransie po przerwie, Celeban przyznał, że potrzebna będzie szczegółowa analiza boiskowych wydarzeń. - Zwycięzców wprawdzie się nie osądza, ale wiemy, że każdy z nas popełnia błędy, również ja. Wciąż musimy więcej pracować. Wiemy, że z meczu na mecz i treningu na trening będzie to wyglądało coraz lepiej. - dodał popularny Celik.

10-krotny reprezentant Polski jest jednym z najskuteczniejszych środkowych obrońców, jacy występowali kiedykolwiek w Lotto Ekstraklasie. Na polskich boiskach strzela już od ponad dekady, a w 273 meczach zdobył 28 bramek i zanotował 8 asyst. Do tego nadzwyczajnego dorobku należy jeszcze dołożyć 11 bramek zdobytych w rumuńskim FC Vaslui. Celeban o rekordach jednak nie myśli.

- Dla mnie najistotniejsze jest, aby wyjść co tydzień lub co trzy dni na murawę, bo wykonuję wspaniały zawód i mam do tego zdrowie. Cieszę się z tego, że mam możliwość trafiania po stałych fragmentach gry. To co ćwiczymy na treningach w końcu zaczyna przekładać się na murawie. Dawno też nie strzeliłem dwóch bramek. Ostatni raz w Rumunii, gdzie miałem serię trzech spotkań z dwoma golami. - skomentował stoper.

Śląsk po trzech kolejkach ligowych zajmuje 10. miejsce w tabeli z dorobkiem trzech punktów. W kolejnej rundzie gier Celeban i spółka zagrają przeciwko Piastowi Gliwice.

Komentarze (0)