Na początek małego maratonu w sobotę o godzinie 18 piłkarze Pogoni Szczecin zagrają z KGHM Zagłębiem Lubin o punkty w Lotto Ekstraklasie. Od początku sezonu wygrali 2:1 z Piastem Gliwice, a przegrali spotkania z Wisłą Kraków (1:2) i Jagiellonią Białystok (0:1). Kolejne niepowodzenie Portowców może oznaczać, że zakotwiczą na dole tabeli.
- Oczekuję dużej determinacji przeciwko dobrze zorganizowanej drużynie, a także kroku do przodu pod względem organizacji - przedstawia listę celów Maciej Skorża, trener Pogoni Szczecin.
- Zagłębie jest prowadzone dłuższy czas przez trenera Stokowca. Zespołowość i automatyzmy w jego grze są widoczne. Drużyna z Lubina może przejść płynnie z ustawienia z czterema obrońcami na takie z trzema albo pięcioma. Dlatego mecz z nią będzie wymagać od nas koncentracji i organizacji na wysokim poziomie - dodaje trener.
Jednym z liderów KGHM Zagłębia jest od blisko dwóch sezonów Filip Starzyński, który urodził się w Szczecinie i jest wychowankiem miejscowego Salosu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Zaczarowany Zlatan. I mama Brzostek
- Filip Starzyński wymaga specjalnej uwagi - potwierdza Skorża. - Ma niebagatelne umiejętności techniczne, więc musimy być mocno wyczuleni na jego zagrania. Sama neutralizacja Starzyńskiego nie będzie jednak pełnym sukcesem. Ten piłkarz potrafi skupić na sobie uwagę i jednym podaniem otworzyć inny sektor boiska. Oczywiście, będzie pieczołowicie przez nas pilnowany, ale jednocześnie doceniamy zespołowość Zagłębia.
Po powrocie z Lubina szczecinianie zagrają w środę z Lechem Poznań w Pucharze Polski. Drużyna znad Odry była w półfinale rozgrywek w poprzednim sezonie i została wyeliminowana właśnie przez Kolejorza. Gotuje się na myśl o rewanżu.
- Przed nami trudne i ważne mecze, których wyniki będą mieć daleko idące konsekwencje. Pojedynek z Lechem będzie wręcz arcyważny, także rozpoczyna się czas próby dla Pogoni Szczecin - podkreśla Skorża, który zastanawiał się jak rozłożyć siły swoich piłkarzy przed dwoma spotkaniami.
Jednym z podopiecznych Skorży, który powraca do formy po kontuzji, jest Adam Frączczak. Rozegranie dwóch meczów w sobotę i środę może być ponad siły najlepszego strzelca Pogoni.
- Pod uwagę wziąłem czterech zawodników na pozycję napastnika. Sprawdziłem Frączczaka, Listkowskiego, Formellę i Paczuka. Docelowo chcę, żeby Adam był naszą główną "dziewiątką", jednak ma pewne ograniczenia związane z przygotowaniem motorycznym. Będziemy bacznie się mu przyglądać i zastanowimy się, czy wypuszczać go na mecz z Zagłębiem od pierwszego gwizdka - wyjawia szkoleniowiec.