Zabójcze zmiany Lecha Poznań, Cracovia wypunktowana w końcówce!

PAP / PAP/Stanisław Rozpędzik / Na zdjęciu: Mario Situm
PAP / PAP/Stanisław Rozpędzik / Na zdjęciu: Mario Situm

Nokaut w końcówce! Podstawowy skład Lecha nie pokazał w meczu z Cracovią nic nadzwyczajnego, ale swoją robotę perfekcyjnie wykonali zmiennicy. 2:0 dla poznaniaków po bramkach Kamila Jóźwiaka i Christiana Gytkjaera.

Od samego początku było widać, jakie role przewidzieli dla swoich drużyn Michał Probierz i Nenad Bjelica. Opiekun Pasów nie zamierzał podejmować nadmiernego ryzyka i jego podopieczni raczej czyhali na kontry, oddając inicjatywę Kolejorzowi.

Poznaniacy byli w pierwszej połowie nieco lepsi. Sam mecz jednak nie porwał, bo choć piłka dość szybko wędrowała przez różne sektory boiska, to gdy trzeba było wykonać ostatnie podanie, albo oddać strzał, powodów do zachwytu już nie było.

Lech mógł jednak objąć prowadzenie, gdyż w 32. minucie bardzo aktywny w jego szeregach Mario Situm idealnym dośrodkowanie obsłużył Nickiego Bille Nielsena. Ten główkował z 5 metrów, ale zbyt lekko i dokładnie tam, gdzie stał Grzegorz Sandomierski. To już kolejny występ Duńczyka, w którym jego gra była rozczarowująca. Zmarnował jedną wyborną okazję, potem był już w zasadzie niewidoczny.

Nenad Bjelica dokonał w niedzielę aż ośmiu zmian w składzie w porównaniu do rewanżu z FC Utrecht (2:2) w eliminacjach Ligi Europy. Miejsce w podstawowej jedenastce zachowali tylko Rafał Janicki, Łukasz Trałka i wspomniany wyżej Situm. Szansę występu dostał m. in. Deniss Rakels, lecz na stadionie swojego byłego klubu zaprezentował się mizernie. Trudno mu odmówić ambicji, spożytkował ją jednak głównie na przepychanki, a walorów czysto piłkarskich zabrakło.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kiedyś pięć goli, teraz pięć bil. Lewandowski zszokował Chińczyków!

Cracovia na swoją szansę musiała poczekać aż do 61. minuty. Wtedy poznaniakom dopisało szczęście, bo po zgraniu Ołeksija Dytiatjewa Krzysztof Piątek główkował z 5 metrów w słupek. W szeregach Pasów na gola polował też Mateusz Szczepaniak, ale jego uderzenia z dystansu pozostawiały wiele do życzenia.

Nenad Bjelica próbował jeszcze wyszarpnąć trzy punkty, dokonując zmian i właśnie dublerzy przesądzili o losach spotkania! W 82. minucie wreszcie doczekaliśmy się bramki, a wypracował ją Maciej Makuszewski, który po indywidualnym rajdzie został sfaulowany w polu karnym przez Dytiatjewa. Rzutu karnego jednak nie oglądaliśmy, bo Jarosław Przybył przytomnie puścił grę i egzekucję wykonał pięknym technicznym strzałem z 16 metrów Kamil Jóźwiak. Niedawno chorwacki szkoleniowiec stwierdził, że 19-latek musi cierpliwie czekać na swoją szansę, bo w hierarchii drużyny wyżej plasuje się Rakels. W niedzielę dostał odpowiedź, że takie stawianie sprawy było z jego strony pomyłką.

120 sekund później Cracovia została już znokautowana. Znów błysnął Makuszewski, który perfekcyjnie dograł z prawego skrzydła do Christiana Gytkjaera i Duńczyk uderzył nie do obrony przy słupku.

Lech przeżywał w Krakowie męki, jednak był w niedzielę zespołem lepszym i zwyciężył zasłużenie. To dla niego drugi ligowy triumf z rzędu. Aktualnie piłkarze ze stolicy Wielkopolski zajmują 4. miejsce w tabeli ze stratą trzech punktów do liderującego KGHM Zagłębia Lubin. Cracovia ma cztery oczka i jest dopiero 14.

Cracovia - Lech Poznań 0:2 (0:0)
0:1 - Kamil Jóźwiak 82'
0:2 - Christian Gytkjaer 84'

Składy:

Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Ołeksij Dytiatjew, Piotr Malarczyk, Kamil Pestka, Miroslav Covilo (40' Milan Dimun), Szymon Drewniak, Jakub Wójcicki, Jaroslav Mihalik (78' Mateusz Wdowiak), Sergei Zenjov, Krzysztof Piątek, Tomas Vestenicky (57' Mateusz Szczepaniak).

Lech Poznań: Jasmin Burić - Robert Gumny, Rafał Janicki, Lasse Nielsen, Mario Situm, Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Nicklas Barkroth (73' Kamil Jóźwiak), Mihai Radut, Deniss Rakels (64' Maciej Makuszewski), Nicki Bille Nielsen (67' Christian Gytkjaer).

Żółte kartki: Szymon Drewniak, Krzysztof Piątek (Cracovia) oraz Deniss Rakels, Mario Situm, Lasse Nielsen, Mihai Radut (Lech Poznań).

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Widzów: 9114.

Komentarze (3)
Pietryga
7.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kraksa spuchła pod koniec meczu, stąd jej dwa błędy w obronie. Gdyby jednak Piątek wykorzystał wcześniej główkę (słupek), dla Cracovii, to niewiadomo jakby się skończyło. Gdyby... 
avatar
PatrykKraków
7.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedy zmiana trenera? W przerwie zimowej? Znów dwa tygodnie czasu na zmontowanie druzyny, a może to teraz proces dlugofalowy się zaczął....? 
avatar
Paweł 60
6.08.2017
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
Panie Redaktorze.
Znowu jest Pan zdziwiony że Lech wygrał.
Mam dla Pana złą (?) wiadomość - tych zdziwień będzie co niemiara.
I to pod wodzą tak niedocenianego przez Pana trenera Bielicy.
Pozdr
Czytaj całość