222 miliony euro. Tyle FC Barcelona zarobiła na odejściu Neymara do Paris Saint-Germain. Katalończycy chcą te pieniądze zainwestować w piłkarzy, których przyjście ma sprawić, że strata Brazylijczyka nie będzie odczuwalna dla jakości gry. Połowę wpływów z transferu Neymara może pochłonąć pozyskanie Ousmane Dembele, 20-letniego skrzydłowego, który w ubiegłym sezonie Bundesligi zachwycał grą w barwach Borussii Dortmund. W 32 meczach zdobył sześć goli i miał 13 asyst.
Hiszpańskie media donoszą, że transfer Dembele do Barcelony jest już bardzo blisko, a transakcja ma się zamknąć w 100 mln euro. Dyrektor wykonawczy BVB, Hans-Joachim Watzke, jest jednak innego zdania. - 100 mln euro to za mało, aby kupić Dembele - powiedział wprost jeden z szefów Borussii.
Sam piłkarz podobno uzgodnił warunki kontraktu z Barcą i teraz czeka aż oba kluby dojdą do porozumienia. Watzke przypomniał również sytuację Wolfsburga, który zarobił na sprzedaży Kevina De Bruyne 74 mln euro, ale później stracił na jakości i w ubiegłym sezonie zajął dopiero ósme miejsce w Bundeslidze.
Poza Dembele, piłkarzami, którzy mają trafić na Camp Nou z pieniędzy zarobionych na Neymarze są: Philippe Coutinho z Liverpoolu i Inigo Martinez z Realu Sociedad.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: palą koszulki Neymara. Kibice Barcy mają dość (WIDEO)