Cudowne wybicie Pazdana. Magiera i Wdowczyk: Kluczowy moment

Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Michal Papadopulos
Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Michal Papadopulos

- Nie można wygrać nie wykorzystując takiej sytuacji - mówił Dariusz Wdowczyk. Kluczowy moment drugiej połowy - nie miał wątpliwości Jacek Magiera. Michał Pazdan w meczu z Piastem Gliwice cudem wybił piłkę z linii bramkowej.

Wyrósł jak spod ziemi. Michal Papadopulos teoretycznie zrobił wszystko, co powinien. Dostał piłkę na 3. bądź 4. metrze i posłał ją do wydawałoby się pustej bramki. Piłka zatrzymała się jednak na Michale Pazdanie. To była 72. minuta meczu, Piast Gliwice mógł remisować z Legią Warszawa 1:1. Zamiast  tego kilka minut później przegrywał już 0:3.

- Trudno myśleć o korzystnym wyniku, nie wykorzystując takich szans. Lepiej rozpoczęliśmy 2. połowę, gdyby padł ten gol na 1:1, to być może ten mecz inaczej by się potoczył. Nie wiem jaka jest przyczyna, że takich sytuacji nie wykorzystujemy. Tego nie da się wyćwiczyć - komentował trener gości Dariusz Wdowczyk.

A Jacek Magiera też nie miał wątpliwości: - Pierwsza część meczu była trochę inna niż druga. W pierwszej części kluczowym momentem było szybkie otwarcie wyniku przez Dominika Nagy'ego. W drugiej za coś takiego uznaję wybicie piłki z pustej bramki przez Michała Pazdana. Potem dwa gole strzelone w krótkim odstępstwie czasu zadecydowały o naszej wygranej.

Krzysztof Mączyński to samo:  - Kluczowy moment? Wybicie piłki przez Pazdana!

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: karne pompki piłkarzy Barcelony

- Legia nie grała świetnego spotkania, nie przypominam sobie w 1. połowie jakichś klarownych sytuacji - analizował Wdowczyk. Przyznał jednak, że akurat w 1. połowie jego drużyna ograniczyła się tylko do przeszkadzania rywalowi.  - W drugiej było trochę lepiej, ale wciąż za mało. Nie zamierzaliśmy się bronić, kontry nam się nie udawały. I przytrafił nam się błąd, po którym straciliśmy gola.

Piast po piątkowej porażce nadal jest ostatni w tabeli. Jak podkreślał jednak trener Legii, to nie jest miejsce adekwatne do możliwości tego zespołu.

A co z Legią?  - To było w pełni zasłużone zwycięstwo. Wiele rzeczy mogło sie dziś podobać, przede wszystkim dobre zmiany oraz wykreowanie kilku klarownych okazji. Ten mecz możemy zapisać na plus - mówił Magiera.

I dodawał: - Musimy łapać pewne automatyzmy, ponieważ nowi zawodnicy wciąż uczą się schematów gry. Dziś z dobrej strony zaprezentował się Armando Sadiku. Widać było, że coraz lepiej rozumie się z partnerami na boisku. Nie było pewne, czy zagra, ponieważ przed meczem zmagał się z drobną infekcją. Mimo wygranej, wciąż dużo pracy przed nami. Będziemy robić wszystko aby drużyna grała jak najlepiej i wygrywała, bo to jest najważniejsze.

W czwartek mistrzów Polski czeka mecz w eliminacjach Ligi Europy z Sheriffem Tiraspol.

Po piątkowej wygranej 3:1, w Lotto Ekstraklasie Legia jest szósta.

Komentarze (3)
avatar
kros
12.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Panie Wdowczyk od poczatku sezonu gracie piach! 
avatar
Waldemar Kowalski
12.08.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
W Polsce tak właśnie tworzą się legendy. Ktoś coś powtarza , reszta wierzy. Potem staje się to niepodważalną prawdą. Pytam się czy ktoś dokładnie analizował tę sytuację? W Bundeslidze podczas m Czytaj całość
Pietryga
12.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To właśnie on, ten na zdjęciu - Papadopulos, karczemnie się zachował, praktycznie nie potrafiąc skierować z 7-miu metrów piłki do pustej bramki (to nie był trzeci czy czwarty metr, jak autor pi Czytaj całość