To koniec Teveza w Chinach? Kibice mają go dość i apelują, by nie wracał

PAP/EPA / Tak Chińczycy witali Teveza
PAP/EPA / Tak Chińczycy witali Teveza

Argentyński napastnik wrócił do ojczyzny, aby wyleczyć kontuzję łydki. Chińscy kibice jednak nie chcą, by nadal grał w drużynie z Szanghaju.

W tym artykule dowiesz się o:

Carlos Tevez na chińskich stadionach miał strzelać gola za golem. Jego przygoda z Szanghaj Szenhua na razie to pasmo rozczarowań. Często leczy kontuzje, a kiedy już gra, to poniżej oczekiwań. Siedem bramek we wszystkich rozgrywkach to zdecydowanie za mało dla kibiców.

Obecnie "Apacz" zmaga się z kontuzją łydki. Poprosił więc klub, aby mógł się wyleczyć w rodzinnym kraju. Władze obawiały się jednak, że napastnik już nie wróci, bo pojawiło się wiele plotek, że chce wrócić do Boca Juniors. Dlatego Argentyńczyk musiał podpisać dokument, że do 30 sierpnia zamelduje się w Szanghaju.

Pojawił się jednak inny problem. Chińscy kibice mają już dość 33-latka, który zarabia 650 tys. funtów tygodniowo, a klub ma z niego niewiele pożytku. Dlatego w sieci zaczęły pojawiać się komentarze, aby Tevez już nie wracał do Chin.

- Nie musisz wracać osobiście. Twoje bagaże przekażę firmie transportowej - pisze jeden z kibiców.

- Nigdy nie wracaj! - dodaje inny.

- To najwyżej opłacany i jednocześnie najgorszy zawodnik w Shenhua - podsumowuje kolejny fan.

Możliwe, że po niespełna roku zakończy się chińska przygoda Teveza. To przestroga dla innych gwiazd futbolu, które zamierzają grać w tamtejszej lidze na pół gwizdka i kasować wielkie pieniądze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rozróby na meczu Ligi Europy. Kibice rzucali krzesełkami

Źródło artykułu: