Górnik Łęczna rozbity przez Stal Mielec. "Szalony mecz"
Kibice w Łęcznej obejrzeli ciekawe widowisko, które obfitowało w bramki. Górnik uległ Stali Mielec 3:4 w meczu 4. kolejki Nice I ligi.
Dwubramkowe prowadzenie Stali Mielec po pierwszej połowie dało jej komfort. Mimo to Górnik po przerwie dwukrotnie zmniejszył dystans do jednego gola. Goście zachowali jednak zimną krew i utrzymali korzystny wynik. - W wielu momentach zabrakło odpowiedzialności u moich piłkarzy. Nie będę tego ukrywał, bo popełniając tyle błędów, to nie byliśmy w stanie wygrać - przyznaje Kafarski.
Po raz ostatni kibice w Łęcznej obejrzeli siedem bramek trzy lata temu. 16 sierpnia 2014 roku Górnik pokonał Zawiszę Bydgoszcz 5:2. Tym razem gospodarze słabiej wypadli w defensywie i musieli przełknąć gorycz porażki. A dla Stali to drugie zwycięstwo z rzędu. - Szalony i piękny dla kibiców mecz, ale dla trenerów to dużo materiału do analizy. Bardzo dużo było błędów w obronie, ale przede wszystkim cieszy zwycięstwo na ciężkim terenie. Górnik Łęczna zaczyna grać dobrą piłkę. Tym bardziej gratuluję mojemu zespołowi, bo strzelenie czterech bramek na wyjeździe nie jest proste - zauważa trener Stali Zbigniew Smółka.
Stal w Łęcznej bezlitośnie wykorzystała pomyłki przeciwnika, ale sama też nie ustrzegła się błędów, przez co mecz trzymał w napięciu do ostatniego gwizdka sędziego. Mielecka drużyna zgarnęła komplet punktów, dzięki któremu jest w czołówce ligi. - Przed sezonem mówiło się, że mamy ciężki terminarz, a w czterech meczach zdobyliśmy dziewięć punktów. Bardzo się z tego cieszę. Oczekiwania rosną, a naprawdę jeszcze nie gramy tego, co ja bym chciał. Cały czas musimy się rozwijać - podkreśla Smółka.
W 5. kolejce Nice I ligi Górnik zmierzy się na wyjeździe z Chrobrym Głogów, a Stal podejmie Pogoń Siedlce.
ZOBACZ WIDEO Tak Lewandowski zdobył gola. Zobacz skrót Bayern - Bayer [ELEVEN]