Kuriozum w II lidze. Kibicowskie animozje, brak stadionu i większość rundy beniaminka na wyjazdach

 / Piłka nożna
/ Piłka nożna

Pierwszy mecz u siebie najwcześniej w 13. kolejce? Taka nietypowa sytuacja dotyczy Gwardii Koszalin. Beniaminek II ligi nie może na razie występować na własnym stadionie, nie ma też szans rozgrywać meczów w niedalekim Kołobrzegu.

Klub z Pomorza Zachodniego dość niespodziewanie wywalczył awans na szczebel centralny, jednak teraz musi przystosować swój obiekt do wymogów licencyjnych. Remont potrwa co najmniej do połowy października. Latem pojawił się pomysł, by podopieczni Tadeusza Żakiety rozgrywali spotkania w roli gospodarza w oddalonym o zaledwie 45 km Kołobrzegu. Nic z tego jednak nie wyjdzie, a wszystko przez kibicowskie animozje. Fani z obu miast nie darzą się sympatią i Gwardia obawiała się, że na trybunach byłoby niespokojnie.

- Te kwestie nie nadają się nawet do prasy. Zorientowani w temacie wiedzą, że każde nasze spotkanie w Kołobrzegu byłoby traktowane jako wydarzenie o podwyższonym ryzyku. Chyba cała szczecińska policja musiałaby tam zjechać, żeby ogarnąć sytuację. Dlatego nie ma szans, żebyśmy tam grali - zaznaczył szkoleniowiec.

Efekt jest taki, że aż do 13. kolejki wszystkie pojedynki koszalinianie rozgrywają na wyjeździe, choć nie zawsze jako gość. Piątkowy mecz z Wartą Poznań (0:3) odbył się w stolicy Wielkopolski, a formalnym gospodarzem był beniaminek. Podobnie może być w przypadku spotkań 6. serii (z Radomiakiem Radom), 8. (z Siarką Tarnobrzeg), a także 10. (z Legionovią Legionowo). Dopiero planowane na połowę października starcie z MKS Kluczbork powinno zostać rozegrane w Koszalinie.

- Mam żal do drużyn, które nie wyraziły zgody na zamianę gospodarza, a przecież mogłyby do nas przyjechać na wiosnę. Nie wnikam czy to sportowa postawa, czy nie. Takie zapadły decyzje, a to, że nie mamy stadionu, nie jest problemem naszych rywali. Czekamy jednak z utęsknieniem na powrót do Koszalina. Do 12. kolejki prawdopodobnie będziemy grać na wyjazdach. Gdy w piątek ruszaliśmy na mecz z Wartą, na obiekcie zaczynały się pierwsze prace. By spełnić minimalne wymogi licencyjne, trzeba przebudować wieżę, poprawić warunki socjalne, a także szatnie. Pojawią się też przenośne trybuny. Mamy ciężkie życie. Zrobimy wszystko, żeby ugrać jesienią jak najwięcej punktów. Jeśli teraz nam się to nie uda, to na wiosnę będzie jeszcze trudniej - powiedział trener.

Po czterech kolejkach Gwardia zajmuje 14. miejsce w tabeli i ma na koncie trzy oczka (wywalczone dzięki inauguracyjnej wygranej 2:1 ze Zniczem Pruszków).

ZOBACZ WIDEO Brak Ronaldo nie wpłynął na Królewskich. Zobacz skrót meczu Deportivo - Real [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (5)
avatar
Andi - Prawdziwy Kibic
24.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To pokazuje jakie są problemy w polskiej piłce. 
avatar
Piotr Daniel
22.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak wygląda pchanie się na siłę do II ligi można było sobie odpuścić i by było gites. 
avatar
marianus
22.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tylko współczuć. Mam jednak pytanie czy musieli pchać się do II ligi , skoro wiedzieli, jakie będą konsekwencje ? Pozostaje wstyd, męki działaczy i piłkarzy oraz wkurzeni kibice . 
Bigos
21.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Takie sytuacje pokazują, że te cale komisje licencyjne są tylko po to aby hajs brać.
Nie ma stadionu to nie ma licencji i pozostaje grać w lidze gdzie spełnia się wymogi. 
avatar
Andy Iwan
21.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Piłkarze zaskoczyli wszystkich i siebie też wyremontuja stadion znowu zaskoczą bo spadną ale życzę im utrzymania sie w ll lidze i myślę ze ich tym nie zaskoczyłem POWODZENIA