Przed tygodniem legioniści niespodziewanie zremisowali przed własną publicznością z Sheriffem 1:1. Wynik z Łazienkowskiej 3 przed rewanżem w lepszej sytuacji stawia mistrzów Mołdawii, ale - jak zapewnia Jacek Magiera - Legia udała się do Tyraspola po zwycięstwo.
- W Legii każdy mecz trzeba wygrać, aby zadowolić kibiców - dobrze o tym wiemy. Nie czujemy zbyt dużej presji, bo z nią stykamy się na co dzień. Nie po raz pierwszy Legia gra o fazę grupową. Zdajemy sobie sprawę, że przed nami 90 minut walki, musimy okazać się lepszym zespołem. Będziemy walczyć, chcemy, aby Legia grała w fazie grupowej Ligi Europy. Presji nie ma, a jak jest, to będziemy ją ściągać z zawodników, bo tylko dobre przygotowanie, luz, pozwolą dobrze zagrać - mówi opiekun mistrzów Polski.
Wynik pierwszego meczu sprawił, że Legii awans do fazy grupowej Ligi Europy da tylko zwycięstwo bądź remis wyższy niż 2:2, a rezultat 1:1 tylko doprowadzi do dogrywki. Przepis na sukces jest jeden: skuteczność.
- Doskonale wiemy, że zwycięstwo lub remis powyżej 2:2 dają nam awans. Zależy nam, aby strzelić jednego gola więcej. Czy strzelimy go w 15., 25., 40. czy 70. minucie - nie wiem. Na pewno będziemy tak przygotowani, aby nasza gra była taka, by te gole strzelać, odrobić wynik z Warszawy i pokonać Sheriffa - zapewnia Magiera.
Rewanżowe spotkanie IV rundy el. Ligi Europy Sheriff - Legia zostanie rozegrane w czwartek. Mecz rozpocznie się o godz. 19:00. Mistrzowie Polski w Tyraspolu będą musieli sobie radzić bez kontuzjowanych Jakuba Czerwińskiego, Guilherme i Miroslava Radovicia. Przeciwko mistrzom Mołdawii nie zagra też Jarosław Niezgoda - strzelec gola w ostatnim ligowym meczu Legii z Wisłą Płock (1:0) nie został zgłoszony do gry w tej rundzie Ligi Europy.
ZOBACZ WIDEO Tak Lewandowski zdobył gola. Zobacz skrót Bayern - Bayer [ELEVEN]