Kibice Evertonu przed meczem korzystali z uroków chorwackiej pogody i przy okazji opanowali okoliczne bary i restauracje. Przed wejściem czekała na nich przykra niespodzianka - badania alkomatem i aresztowania.
Do Chorwacji przyleciało kilka tysięcy angielskich kibiców. Część z nich trafiła do aresztu. - Byli zatrzymywani przez policję za pijaństwo, chociaż nie stwarzali żadnych problemów ani nie wyglądali na pijanych. Zresztą przed wejściem byli badani alkomatem - powiedziała dziennikowi "Liverpool Echo" jedna z Brytyjek Katie Carter.
- Nasi przyjaciele, którzy nigdy nie stwarzali żadnych problemów, zostali aresztowani po badaniu alkomatem, a wypuszczeni dopiero po zapłaceniu 200 euro. Taka sama sytuacja spotkała 40-50 kibiców - dodała.
Jemma Birks powiedziała, że grupa przyjezdnych została zaatakowana przez gang 150 osób w szalikach ekipy ze Splitu.
- Kibice Hajduka rzucali w kibiców Evertonu butelkami. Policja nie reagowała. Wielu fanów zostało zaatakowanych w czasie powrotu do domu - powiedziała.
Wielu innych kibiców przedstawiło podobne wersje wydarzeń. Mają pretensje do gospodarzy o fatalną organizację, a do policji o nienależytą ochronę i bezpodstawne aresztowania.
W czwartkowym spotkaniu w Splicie padł remis 1:1, do fazy grupowej Ligi Europy awansował Everton, który w pierwszym meczu wygrał 2:0. Angielski klub w fazie grupowej LE zagra z Olympique Lyon, Atalantą Bergamo i Apollonem Limassol.
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona wygrała dla Barcelony. Wielki pech Messiego - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]