- Nie był to nasz najlepszy mecz, przede wszystkim zostaliśmy stłamszeni przez Duńczyków w aspekcie fizycznym. Rywal od początku narzucił swój styl gry. Byli zdecydowani, agresywni, zbierali drugie piłki, stosowali wysoki pressing. Staraliśmy się to kontrolować, ale się to nam nie udało - powiedział Łukasz Fabiański po meczu z Danią w Kopenhadze.
Trzy pierwsze gole polska kadra straciła na własne życzenie. W pierwszej sytuacji błąd popełnili do spółki Piotr Zieliński oraz Łukasz Piszczek. W drugiej - Kamil Glik. W końcu w trzeciej - Michał Pazdan oraz Łukasz Fabiański. Czy można więc powiedzieć, że Polacy tracili gole na własne życzenie?
- Błędy to element piłki nożnej, naturalna rzecz. Można się było jednak zachować lepiej w każdej z wymienionych, bramkowych sytuacji. Zostaliśmy skarceni za popełnione błędy - powiedział Łukasz Fabiański, który nie miał problemu z przyznaniem się do pomyłki w sytuacji, w której Biało-Czerwoni stracili trzeciego gola.
- Nie ma co się tłumaczyć, piłkę wybiłem w złym kierunku, w najgorszym z możliwych, bo przed siebie. Zostałem za to skarcony - powiedział Fabiański i dodał: - Nigdy się nie nastawiamy na aż takie porażki. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Duńczycy zrobili progres w stosunku do tego, co pokazali w Warszawie. Zupełnie nie udało nam się nawiązać walki. Zapomnieć o tej porażce nam nie wolno, przede wszystkim musimy z niej wyciągnąć wnioski. Dokładnie przeanalizujemy ten mecz, jest na pewno wiele sytuacji, w których możemy się poprawić. Poświęcimy na to sobotę. W meczu z Kazachstanem będziemy chcieli pokazać, że jesteśmy zupełnie inną drużyną, niż pokazaliśmy w Kopenhadze.
Z Kazachstanem reprezentacja Polski zagra w poniedziałek, 4 września, na Stadionie Narodowym w Warszawie. Początek meczu o godzinie 20:45.
ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk z Danii: Koszmar, katastrofa, kompromitacja!