Dziennik "Bild" zachwyca się Timo Wernerem, który wrócił do Stuttgartu, skąd pochodzi. Napastnik RB Lipsk zaliczył dwie bramki i w 8 meczach międzypaństwowych ma już 6 goli. Wiele wskazuje na to, że to właśnie snajper, na którego nasi sąsiedzi czekali od lat. Werner imponuje skutecznością i w lidze i w kadrze. W przeciwieństwie do poprzedników - Stefana Kiesslinga, który "palił się" na kadrze czy Mario Gomeza.
Tabloid porównuje Wernera do innych słynnych niemieckich napastników. Zaznacza, że lepsze statystyki po pierwszych 8 meczach mieli Klaus Fischer (10 goli) i Gerd Mueller (8), ale już Miroslav Klose miał 5 goli.
Gdy w 66. minucie zawodnik opuszczał boisko, dostał owację na stojąco.
Również inna gazeta z koncernu "Axel Springer", tym razem "Die Welt", podkreśla, że Niemcy znaleźli swojego snajpera. Dziennik zaznacza, że te wszystkie komplementy pod adresem Wernera przyzwoicie znosi Mario Gomez: "Myślę, że moja rola jest w porządku. On jest w dobrej formie, i po prostu gra wspaniale"
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie możemy pozwolić sobie na kolejną wpadkę
Z kolei "Suddeutsche Zeitung" w artykule "Loew wybiera smakowitą piłkę" podkreśla efektowny styl reprezentacji. Dziennikarze zauważają, że po zwycięskim, ale niezbyt dobrym meczu z Czechami na wyjeździe, teraz Niemcy od początku pokazali piękny futbol.
- Tam nie zagraliśmy najlepiej, dlatego tym razem od początku zaatakowaliśmy - podkreśla Julian Draxler. Zaś Joachim Loew zaznacza, że w Stuttgarcie drużyna grała piłkę, która "dawała sporo przyjemności".
Niemieckie media podkreślają też inne pozytywy. Choćby to, że Mesut Oezil strzelił swoją pierwszą bramkę od ponad roku, że Julian Draxler wyszedł po raz pierwszy w sezonie w podstawowej jedenastce i też uczcił to golem.