- Zatrzymanie Sancheza w ostatnim roku jego kontraktu oznacza, że tracisz zarobek w wysokości 60-70 mln funtów. Przed nowym sezonem i tak będzie trzeba kogoś kupić za podobną kwotę - przyznał Arsene Wenger.
Chilijskiego skrzydłowego chciał ściągnąć Manchester City, do ostatniego dnia okienka panowała wokół tego transferu gorąca atmosfera, lecz londyńczycy postawili na swoim. Później jednak nie zyskają na odejściu 28-latka nic, gdyż nie chce on podpisać nowej umowy, a obecna wygasa już w połowie 2018 roku.
- Mamy dziś w Anglii 107 zawodników, którzy wypełniają ostatni rok swojego kontraktu. Wszyscy gracze oczekują wysokich zarobków, ale rynek transferowy poszedł w takim kierunku, że kluby nie chcą już płacić zbyt wiele piłkarzom, którzy są wprawdzie dobrzy, lecz nie odmieniają ich życia - zaznaczył menedżer Arsenalu.
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Po meczu w Kopenhadze wróciliśmy na właściwe tory