Przeważnie wygląda to tak: dostaje piłkę w okolicach linii środkowej, odwraca się i rozpoczyna rajd na bramkę. Rywale robią, co mogą, ale najczęściej zostaje im tylko jeden środek - faul. O ile zdążą sfaulować. Częściej po jego akcjach piłka ląduje w siatce. I to po kilka razy w każdym spotkaniu.
Youssoufa Moukoko robi w ostatnich tygodniach prawdziwą furorę w Niemczech. Do rozgrywek B-Junioren Bundesligi (zespoły złożone z piłkarzy do lat 17) napastnik Borussii Dortmund wszedł "z buta". W pierwszym spotkaniu z SG Unterrath zdobył dwie bramki (w tym z karnego, którego sam wywalczył). Później dołożył do tego jeszcze dwa gole z VfL Bochum, cztery (!) z Viktorią Koeln, dwa z Hombrucher SV i trzy z Alemannią Aachen.
Polowało na niego "pół Europy"
Po pięciu kolejkach juniorzy BVB prowadzą bez straty punktu, z kapitalnym bilansem bramkowym 25:2. Ponad połowa trafień (13 goli; imponująca średnia 2,6 bramki na mecz) to zasługa Moukoko, który jest młodszy od kolegów z drużyny i od rywali o… trzy-cztery lata.
Na dowód - klasyfikacja strzelców ze strony Niemieckiej Federacji Piłkarskiej (DFB).
"Cudowne dziecko", "perełka", "supertalent" - Niemcy prześcigają się w komplementach pod adresem 12-latka (w listopadzie skończy 13 lat). Co weekend wszystkie największe dzienniki, w tym "Bild" czy "Die Welt", odnotowują jego popisy.
Youssoufa urodził się w stolicy Kamerunu Jaunde, spędził tam pierwsze lata życia, pod opieką dziadków, a w 2014 r. dzięki ojcu trafił do Europy. Joseph Moukoko od ponad ćwierć wieku mieszka i pracuje w Hamburgu. To właśnie w tym mieście załatwił synowi pierwszy klub - FC St. Pauli. Chłopak - gdy miał 11 lat - trafił do drużyny U-15. Szybko się w nią wpasował, strzelił 23 gole. Nie mogło to umknąć uwadze skautów z silniejszych klubów. "Pół Europy poluje na dzieciaka z St. Pauli" - pisał o nim "Bild" w marcu 2016 r. Nawet jeśli była to lekka przesada, to zestaw zainteresowanych klubów - m.in. Manchester United, Bayern Monachium, Borussia Dortmund, Schalke 04, Wolfsburg i RB Lipsk - robił wrażenie.
Najskuteczniejsza w staraniach o młodego zawodnika okazała się Borussia. Latem 2016 r. Moukoko zmienił barwy, ale nie zatracił skuteczności. Ba, jeszcze poprawił statystyki. W drużynie BVB do lat 15 trafił 33 razy. Przed obecnym sezonem zapadła decyzja o przesunięciu go do zespołu U-17. - Mogę o nim mówić tylko pozytywne rzeczy. Youssoufa lubi rywalizować ze starszymi piłkarzami. Wystawianie go w dalszym ciągu w drużynie U-15 byłoby nie fair - powiedział w "Die Welt" trener drużyny U-17 Borussii Sebastian Geppert.
Fenomen czy podejrzana metryka?
W Niemczech podziw miesza się ze zdumieniem, a także z podejrzliwością. Wszyscy zachodzą w głowę, jakim cudem 12-latek może przewyższać o klasę piłkarzy o kilka lat starszych. Fenomen? A może... to wcale nie jest 12-latek?
"Trenerzy rywali, lekarze sportowi, kibice - wszyscy zgłaszają wątpliwości. Poruszają się po cienkiej linii między uzasadnionym sceptycyzmem a uprzedzeniami wobec Afrykanów" - pisze "Nordwest Zeitung". Nie raz, nie dwa zdarzało się w futbolu, że piłkarze rodem z Czarnego Lądu mieli "podejrzane" metryki. Trafiali do klubów europejskich jako perspektywiczni gracze, a w rzeczywistości byli starsi, czasem nawet o dekadę lub więcej.
Przed laty głośno było o Tobie'em Mimboe. Na Pucharze Narodów Afryki w 1996 r. miał wpisany rok urodzenia 1964. Gdy trafił do Genclerbirligi w Turcji, okazało się, że "odmłodniał" o 10 lat. Później zaś używał jeszcze innej daty urodzenia (1970 r.).
W przypadku Moukoko w oczy rzuca się jego fizyczność. Nie wygląda na 12 lat. Jest dobrze zbudowany, silny, w niczym nie ustępuje 15- czy 16-latkom. - To jest niezwykłe, że 12 latek ma sylwetkę 17-latka - dziwi się na łamach derwesten.de Joachim Schubert, lekarz sportowy, niegdyś pracujący w VfL Bochum, a podczas mistrzostw świata 2006 w reprezentacji Togo. Za moment dodaje bardzo istotne zdanie: - Aktom urodzenia z afrykańskich krajów nie można ufać.
ZOBACZ WIDEO: Borussia z kompletem punktów. Zobacz skrót meczu z Herthą Berlin [ZDJĘCIA ELEVEN]
Musi mieć 12 lat, bo jego matka...
Ojciec piłkarza Borussii, 66-letni Joseph Moukoko, upiera się, że metryka Youssoufy nie jest sfałszowana. Na dowód pokazuje dokument wystawiony przez niemiecki konsulat w Jaunde. - Jego wiek jest prawidłowy. Zaraz po tym, jak przyszedł na świat, zarejestrowałem go w niemieckim konsulacie w Jaunde. Mamy niemiecki akt urodzenia - mówi Joseph Moukoko, wskazując na datę urodzenia syna - 20 listopada 2004 r.
Senior rodu ma także drugi argument. Twierdzi, że Youssoufa musi mieć 12 lat, bo... jego matka Marie ma obecnie lat 28.
Borussia nie zabiera głosu w sprawie. Na pytania przesłane przez dziennikarzy portalu ran.de odmówiła komentarza. - To nie należy do obowiązków w naszej pracy medialnej - przeczytali dziennikarze w odpowiedzi z klubu.
Chętnie za to zabierają głos trenerzy Borussii, którzy mówią o zaletach pochodzącego z Kamerunu zawodnika. - Chłopak jest po prostu dobry. A do tego gra w dobrej drużynie z dobrymi zawodnikami - podkreśla Lars Ricken, były zawodnik Borussii, obecnie koordynator ds. młodzieży w tym klubie. - Praca z nim sprawia mi radość każdego dnia - dodaje Sebastian Geppert.
Szkoleniowiec zespołu U-17 najchętniej odciąłby swojego podopiecznego od medialnego zamieszania. Stara się tonować tych, którzy twierdzą, że Moukoko to przyszła gwiazda Bundesligi i światowego futbolu. - Nie można przewidzieć, jak będzie wyglądała jego przyszłość. Ważne, żeby nie tworzyć wokół niego zbyt wielkiego szumu. Jeszcze nie gra na Signal Iduna Park (stadion, na którym występują seniorzy Borussii) - dodaje Geppert.
W Dortmundzie słyną ze świetnego szkolenia młodzieży. Mario Goetze, Felix Passlack, Christian Pulisic - tych piłkarzy nie trzeba przedstawiać. To gracz Borussii - Nuri Sahin - jest najmłodszym debiutantem w Bundeslidze. 6 sierpnia 2005 r. zagrał z Wolfsburgiem, mając 16 lat i 335 dni. Czas pokaże, czy Moukoko pobije to osiągnięcie.
Dodajmy, że rewelacyjny 12-latek lada moment zadebiutuje w kadrze naszych zachodnich sąsiadów. Dostał powołanie do zespołu U-16 na dwumecz z Austrią w Mayrhofen (11 i 13 września).