Kolejny mecz, kolejny gol. We wtorkowy wieczór Robert Lewandowski pewnie wykonał rzut karny, strzelając swojego szóstego gola w tym sezonie, a Bayern Monachium pokonał na wyjeździe Schalke 04 Gelsenkirchen 3:0 (2:0) i objął prowadzenie w tabeli Bundesligi.
Tym samym polski napastnik znów zamknął usta krytykom, którzy nie szczędzili pod jego adresem cierpkich słów po słynnym wywiadzie dla dziennika "Der Spiegel". Nasz rodak jest w bardzo dobrej dyspozycji i już objął prowadzenie w klasyfikacji najlepszych strzelców niemieckiej ekstraklasy.
Po końcowym gwizdku Lewandowski udzielił wywiadu telewizji Eleven, w którym podzielił się wrażeniami ze swojego występu na Veltins-Arena. - Rzuty karne? To zawsze loteria i nigdy nie jest łatwo je wykonywać. Uważam, że trzeba być zawsze maksymalnie skupionym, skoncentrowanym i zachować spokój - ocenił "Lewy", który po raz ostatni zmarnował "11" w 2014 roku.
Kapitan naszej reprezentacji wyznał, że nie był zdziwiony decyzją Carlo Ancelottiego, który postanowił zdjąć go z boiska już w 65. minucie.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski uczcił jubileusz. Dwa gole Polaka! Zobacz skrót meczu Bayern - Mainz [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Czułem, że zejdę wcześniej z boiska więc nie byłem zły na decyzję trenera. Więcej odpoczynku może mi wyjść tylko na dobre, nawet jeśli chodzi o 20 minut - zdradził Lewandowski. Co z kolei powiedział na temat wspomnianego wywiadu dla "Der Spiegel"?
- Naprawdę, nie było tam jakiejś wyjątkowej krytyki z mojej strony w kierunku klubu. Nie można wyciągać zdań z kontekstu, tylko dokładnie wczytać się w słowa - podsumował.
W kolejnej serii gier rywalem Lewandowskiego i jego kolegów będzie VfL Wolfsburg, w barwach którego być może zobaczymy Jakuba Błaszczykowskiego.