Schalke 04 oburzone rzutem karnym. "To frustrujące"

PAP / EPA/SASCHA STEINBACH / Na zdjęciu: Piłkarze Bayernu przekonują sędziego, że powinien być rzut karny
PAP / EPA/SASCHA STEINBACH / Na zdjęciu: Piłkarze Bayernu przekonują sędziego, że powinien być rzut karny

- To nie jest rzut karny - grzmią zgodnie w drużynie Schalke 04 Gelsenkirchen. W pierwszej połowie wtorkowego meczu z Bayernem Monachium arbiter podjął kontrowersyjną decyzję po zagraniu piłki ręką przez Naldo. Gola strzelił Robert Lewandowski.

Zdarzenie miało miejsce w 23. minucie meczu. James Rodriguez z boku pola karnego chciał zagrać do środka przed bramkę, piłkę próbował zablokować Naldo. I faktycznie, robiąc wślizg najpierw dotknął piłki nogą, a potem zatrzymał ją ręką. Arbiter podyktował rzut karny dopiero po analizie wideo.

Piłkarze i trenerzy Schalke 04 Gelsenkirchen nie mogli się z tą decyzją pogodzić. W trakcie meczu i po nim.

- To nie jest rzut karny. Mówiono nam, że do podyktowania jedenastki potrzebna jest intencja w zagraniu piłki ręką i nie może być powiększona powierzchnia ciała. Nie rozumiem więc, o jaką rękę chodziło - mówił jeszcze na boisku przed kamerami telewizji trener Domenico Tedesco.

A bramkarz Ralf Faehrmann dodawał: - Musimy o tym mówić. Oczywiście, nie możemy naszej porażki tłumaczyć tym jednym zdarzeniem, ale to jednak frustrujące. W poprzednim sezonie były podobne przypadki i mówiono nam, że to nie jest karny. Powiedziano mi, że nie ma karnego gdy piłka zanim uderzy cię w rękę, dotknie jeszcze inne części ciała.

Rzut karny na gola zamienił niezawodny Robert Lewandowski. To był pierwszy gol w tym meczu. Bayern Monachium wygrał na wyjeździe 3:0.

ZOBACZ WIDEO Kasper Hamalainen: Nowy trener zmienia stopniowo

Źródło artykułu: