Poprzednie derby na stadionie Juventusu były meczem z wielką dramaturgią. Torino FC prowadził w nim do 92. minuty, choć musiało bronić się przed mistrzem Włoch w dziesięciu. Pachniało pierwszym od początku wieku zwycięstwem Byków w jaskini lwa. Przewagę gola straciły dopiero w doliczonym czasie wskutek strzału Gonzalo Higuaina. Po remisie 1:1 od maja trwało bezkrólewie w mieście.
Na podobne emocje czekał Turyn w sobotę. Zwłaszcza, że obie drużyny przystąpiły do derbów ze statusem "niepokonana". Już pierwsza połowa była jednak jednostronna. Wszystko układało się po myśli mistrza Włoch. Wyszedł na prowadzenie 2:0, nie dopuścił do celnego strzału na bramkę Gianluigiego Buffona, a jego lokalny przeciwnik stracił zawodnika.
Najwięcej do powiedzenia miał Miralem Pjanić. W 16. minucie odebrał gościom piłkę na ich połowie w komitywie z Blaisem Matuidim. Akcję defensywnych pomocników Juventusu zwieńczył płaskim strzałem zza pola karnego Paulo Dybala. Argentyńczyk zdobył dziewiątego gola w sezonie.
W 40. minucie Pjanić sam zdobył gola na 2:0. Po podaniu Juana Cuadrado miał dostatecznie dużo miejsca, żeby przymierzyć w narożnik bramki zza pola karnego. Juventus potraktował derby i przeciwnika bardzo poważnie. Nie powtórzył błędów z maja i zmierzał pewnie po zwycięstwo.
ZOBACZ WIDEO Męki Królewskich, nieskuteczny Ronaldo. Zobacz skrót meczu Alaves - Real Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN]
Trener Sinisa Mihajlović szalał przy ławce Torino. Najbardziej wściekły był w 24. minucie, kiedy sędzia pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę Daniele Basellemu. Pomocnik wykonał niepotrzebny, zbyt ostry wślizg na połowie Juventusu. W dziesięciu Torino miało iluzoryczne szanse na nawiązanie równorzędnej walki po przerwie.
Kwadrans po przerwie to polowanie Alexa Sandro na gola. W 48. minucie strzelił z dystansu tuż obok spojenia słupka z poprzeczką. Nie zwątpił i niewiele później zameldował się w polu karnym Torino przy okazji rzutu rożnego. Brazylijczyk główkował na 3:0 po dłoniach Salvatore Sirigu. Asystował po raz drugi w derbach Pjanić.
Bramkarz Torino wściekał się i nerwowo wykopywał piłkę. Wiedział, że jego jedynym zadaniem będzie uratowanie zespołu przed kompromitacją. Momentami Sirigu bronił klasowo, momentami fartownie i licznik bramek Juventusu zatrzymał się na trzech do końca regulaminowego czasu. W doliczonych minutach uruchomił go jeszcze na moment Dybala i strzelił swojego 10. gola w Serie A.
Juventus Turyn - Torino FC 4:0 (2:0)
1:0 - Paulo Dybala 16'
2:0 - Miralem Pjanić 40'
3:0 - Alex Sandro 57'
4:0 - Paulo Dybala 90'
Składy:
Juventus: Gianluigi Buffon - Stephan Lichtsteiner, Medhi Benatia, Giorgio Chiellini, Alex Sandro - Blaise Matuidi (72' Rodrigo Betancur), Miralem Pjanić - Juan Cuadrado (62' Federico Bernardeschi), Paulo Dybala, Douglas Costa - Mario Mandzukić (80' Gonzalo Higuain)
Torino: Salvatore Sirigu - Lorenzo De Silvestri, Nicolas N'Koulou, Lyanco, Cristian Ansaldi - Tomas Rincon (75' Samuel Gustafson), Daniele Baselli - Iago Falque (30' Afriyie Acquah), Adem Ljajić, M'Baye Niang (70' Lucas Boye) - Andrea Belotti
Żółte kartki: Benatia (Juventus) oraz Baselli, Ljajić, Acquah (Torino)
Czerwona kartka: Daniele Baselli (Torino) /24' - za drugą żółtą/
Sędzia: Piero Giacomelli
[multitable table=871 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)