Policja odnalazła domowej produkcji bombę w sobotni poranek w 16. dzielnicy Paryża, w której znajduje się stadion Parc des Princes. Informacja ta wyciekła do mediów dopiero dzisiaj. Według informatorów, ładunek był zbudowany z 4 butli gazowych połączonych z telefonem komórkowym, który miał służyć jako detonator.
Policja zatrzymała 5 osób odpowiedzialnych za podłożenie ładunku. Wśród nich również osobę uznawaną za "radykalnego islamistę".
Policjanci odnaleźli bombę w ekskluzywnej dzielnicy nieopodal stadionu Parc des Princes, na którym po kilku godzinach rozegrano spotkanie w ramach rozgrywek Ligue 1 pomiędzy Paris Saint-Germain i Girondins Bordeaux.
Służby nie zdecydowały się na odwołanie meczu, na który przyszło blisko 50 tys. kibiców. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 6:2.
Przypomnijmy, że 2 lata temu doszło do eksplozji w pobliżu innego francuskiego stadionu - Stade de France w podparyskim Saint-Denis w trakcie meczu towarzyskiego Francja - Niemcy. Tego samego dnia odbyła się seria ataków terrorystycznych we Francji (m.in. w teatrze Bataclan podczas koncertu), w wyniku których zginęło 130 osób, a ponad 300 zostało rannych.
Prezesem PSG jest katarski miliarder Nasser Al-Khelaifi, który kilka tygodni temu pobił transferowy rekord. Właściciel paryskiego klubu sprowadził za 222 mln euro Neymara.
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)