Kapitan kadry zdobył trzy bramki i o dwa trafienia wyprzedził najskuteczniejszego dotąd strzelca, Włodzimierza Lubańskiego.
- Ogromnie się cieszę, że strzeliłem 50 goli w kadrze, przeskoczyłem inne legendy polskiej piłki i to jeszcze w meczu tak trudnym, na wyjeździe. To wyjątkowe uczucie, które powoli będzie do mnie docierało. Przed spotkaniem nawet o tym nie myślałem. Dopiero po drugim golu zastanowiłem się chwilę, czy to już, czy przeskoczyłem pana Lubańskiego - opowiada Lewandowski.
Napastnik Bayernu Monachium najpierw uderzył pięknie z rzutu wolnego zza pola karnego, a później strzelił gola z pięciu metrów po rzucie wolnym pośrednim.
- To była loteria. W takich sytuacjach trzeba oddać mocny strzał i liczyć, że nikt nie zablokuje tego uderzenia. Nawet nie wiem, jak to dokładnie wpadło - komentuje.
ZOBACZ WIDEO Dziennikarze WP SportoweFakty po zwycięstwie Polski z Armenią: To my dyktujemy warunki i to my jesteśmy najlepsi
Cieszy się też z okoliczności strzelenia ostatniego gola. Z metra trafił na pustą bramkę.
- Chwała za to chłopakom, że taką sytuację mi stworzyli. Dawno nie strzeliłem tak łatwego gola w kadrze. Ta akcja pokazała, że mamy duży potencjał. To był gol po trenowanych akcjach - opowiada.
Napastnik nie myśli o indywidualnych osiągnięciach. - Nie jest to dla mnie ważne, czy zostanę królem strzelców tych eliminacji. W kwalifikacjach do Euro byłem najskuteczniejszy i co z tego? - uśmiecha się.
Piłkarz zauważa duży postęp w grze naszej drużyny od ostatniego zgrupowania i między innymi porażki z Danią 0:4.
- W Erywaniu od razu pokazaliśmy, że chcemy tu wygrać, prowadzić grę. Tak naprawdę tylko piętnaście minut drugiej części było na mniejszej intensywności. Stworzyliśmy bardzo wiele szans, to było naprawdę dobre spotkanie w naszym wykonaniu - zakończył kapitan reprezentacji.
Polska wygrała w Erywaniu po raz pierwszy w historii. Drużyna Adama Nawałki rozbiła Armenię 6:1.
Z Erywania Mateusz Skwierawski