Spotkanie w Szkodrze bez cienia wątpliwości nie należało do tych z gatunku lekkich i przyjemnych. Ulewny deszcz i grząskie boisko skutecznie utrudniały ataki faworyzowanym gościom. Do przerwy nie padła ani jedna bramka. Po powrocie na murawę, Leart Paquarada ułatwił nieco zadanie Ukraińcom i niefortunnie wpakował głową piłkę do własnej bramki. Na trzy minuty przed zakończeniem meczu decydujący cios zadał Andrij Jarmolenko, dla którego był to 6. gol w bieżących eliminacjach.
Szczególną uwagę zwrócił jednak dość wyjątkowy debiutant w jedenastce Ukrainy - naturalizowany Brazylijczyk Marlos. 29-letni gracz Szachtara Donieck przyjechał za naszą wschodnią granicę blisko 6 lat temu. Jego udane występy w Metaliście Charków zapewniły mu transfer do Szachtara Donieck, gdzie wyrósł na prawdziwą gwiazdę. To właśnie po jego wejściu na murawę padły bramki. Istnieje również spora szansa, że ofensywny pomocnik wystąpi w arcyważnym spotkaniu przeciwko Chorwacji.
Na pomeczowej konferencji prasowej selekcjoner Andrij Szewczenko ocenił jego występ pozytywnie - Marlos zadebiutował w jednym z najtrudniejszych dla nas spotkań. Wiemy, że doskonale operuje piłką i wielka szkoda, że pogoda uniemożliwiła mu pokazanie pełni swoich umiejętności. Mamy również pomysł jak wykorzystać jego umiejętności w kolejnych meczach.
Również i koledzy z drużyny narodowej chwalą 29-latka. Denis Garmasz w rozmowie dla portalu Terrikon.com docenił jego postawę w środku pola - Zagrał na pięć z plusem. Bardzo podobała mi się jego gra w pomocy - stwierdził.
Warto podkreślić, że nie jest to pierwszy zawodnik urodzony w Kraju Kawy, reprezentujący żółto-niebieskie barwy. W spotkaniu towarzyskim przeciwko Szwecji 10 sierpnia 2011 roku zadebiutował Edmar. Ostatecznie jego licznik gier w reprezentacji zatrzymał się na piętnastu, a jedyną bramkę zdobył on w spotkaniu przeciwko San Marino. Świat usłyszał o nim ponownie w 2014 roku, kiedy otrzymał kolejne powołanie - tym razem do ukraińskiej armii. Dzięki wpływom działaczy Metalista, pomocnik nie trafił jednak na front.
ZOBACZ WIDEO: Radosław Majdan: Nie popadajmy w euforię. Piłkarze Armenii bardzo ułatwili nam zadanie