Pomysł wzbudził kontrowersje i odbił się szerokim echem w Belgii. Niektórzy piłkarze KRC Genk twierdzą, że opaski na rękę, które mają nosić całą dobę naruszają ich prywatność.
- Przestępcy noszą takie na kostkach, a Genk daje nam je na rękę. Tak jakbym był więźniem - powiedział jeden z piłkarzy w rozmowie z serwisem voetbal24.be. Zawodnik nie chciał jednak wypowiadać się pod nazwiskiem w obawie przed reakcją klubu. Takich oporów nie miał natomiast Thomas Buffel. 36-letni pomocnik otwarcie zapowiedział, że nie ma zamiaru nosić opaski. Większość piłkarzy jest podobnego zdania, ale są też tacy, którzy nie widzą w tym nic złego. - Jeśli to ma mi pomóc, to czemu nie? - mówi jeden z nich.
W czym opaski mają pomóc? Klub tłumaczy, że chodzi przede wszystkim o efektywną regenerację organizmu. Opaska będzie gromadzić informacje m.in. o pracy serca zawodnika, zapisywać dane, kiedy je i ile śpi. Wszystko jest od razu przesyłane do klubu.
- Tu nie chodzi o brak zaufania. Młodzi piłkarze czasami mają specyficzny tryb życia i muszą szanować decyzje klubu, który im płaci. Przez złe decyzje, później łatwiej o kontuzje. Możecie to porównywać do opasek więziennych, ale tak wygląda ewolucja futbolu - uważa Ruben Peeters, trener przygotowania fizycznego KRC Genk.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie wykluczam wypożyczenia z Napoli