Brożek wbił szpilę Mączyńskiemu. "Szanuję piłkarzy przywiązanych do barw. Ja Legii odmówiłem"

WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Na zdjęciu: Paweł Brożek
WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Na zdjęciu: Paweł Brożek

- Szanuję piłkarzy, którzy są przywiązani do barw klubowych. Niestety, w tych czasach idzie to w zapomnienie - mówi napastnik Wisły Kraków, Paweł Brożek, wbijając szpilę Krzysztofowi Mączyńskiemu, który latem zamienił Białą Gwiazdę na Legię Warszawa.

W niedzielę oczy piłkarskiej Polski będą zwrócone na Reymonta 22, gdzie Wisła podejmie Legię w kolejnym ligowym klasyku. Starcia tych klubów od wielu lat elektryzują nie tylko Kraków i Warszawę, ale i całą piłkarską Polskę. Najbliższy pojedynek będzie miał jednak dodatkowy smaczek - powrót Krzysztofa Mączyńskiego na Reymonta 22. Latem reprezentant Polski skusił się na ofertę warszawian i został bohaterem jednego z najgłośniejszych transferów w historii ekstraklasy. Dość powiedzieć, że była to pierwsza taka transakcja między tymi klubami od 1993 roku.

Paweł Brożek nie ukrywa, że wiślacka szatnia żyje tematem Mączyńskiego: - Nie mam z nim kontaktu, ale żartujemy sobie w szatni z tego, czy "Mąka" w ogóle przyjedzie. Odejście Mączyńskiego i Brleka (przeniósł się w sierpniu do Genoa CFC - przyp. red.) było dla nas sporym problemem, ale nauczyliśmy się bez nich żyć. Grzecznie się przywitamy, ale na boisko będzie tylko walka o zwycięstwo.

W podobnym tonie wypowiada się trener Wisły, Kiko Ramirez: - Temat Mączyńskiego już dawno stracił na znaczeniu, bo skupiamy się na tym, co dzieje się w naszej drużynie teraz, a nie na tym, co było. Dawno przeszliśmy do porządku dziennego nad stratą Mączyńskiego czy Brleka. To oczywiście bardzo ważny zawodnik - ważny był u nas i ważny jest teraz w ekipie Legii, ale skupiam się na swojej drużynie.

Kibice Wisły czują się zdradzeni przez Mączyńskiego i w niedzielę chcą zgotować mu piekło na ziemi. O tym, że potrafią uprzykrzyć życie znienawidzonemu zawodnikowi, w 2007 roku przekonał się Emilian Dolha. Przed sezonem 2007/2008 rumuński bramkarz zamienił Wisłę na Lecha Poznań, a gdy przyjechał z Kolejorzem do Krakowa, kibice Wisły przenikliwymi gwizdami i buczeniem kwitowali każdy jego kontakt z piłką. Efekt? Dolha popełniał błąd za błędem i w pierwszej połowie skapitulował aż cztery razy. W przerwie poprosił o zmianę, a drugą połowę przesiedział w klubowym autokarze.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Jakub Błaszczykowski z golem i asystą! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Pamiętam tamto spotkanie. Strzeliłem dwie bramki i wygraliśmy 4:2, a on puścił cztery bramki jeszcze przed przerwą. Nie widziałem się z nim przed meczem, ale nie był to dla niego udany powrót pod względem emocjonalnym i sportowym. Nie mam nic przeciwko temu, by w niedzielę to się powtórzyło - puszcza oko Brożek.

Odejście Mączyńskiego do Legii zabolało kibiców Wisły tym mocniej, że reprezentant Polski niedługo wcześniej deklarował, że zostanie przy Reymonta 22, a jeśli odejdzie, to na pewno nie na Łazienkowską 3. - Przykład Krzyśka pokazał, że takie deklaracje bywają pułapką. Szanuję piłkarzy, którzy są przywiązani do swoich barw klubowych i nie mówię tu tylko o Wiśle, ale też o różnych klubach. Niestety, w tych czasach taka postawa popada w zapomnienie, ale wszyscy wiemy, że piłka stała się biznesem - komentuje Brożek.

Sam 34-latek też dostał niegdyś ofertę z Legii, ale szybko ją odrzucił: - Byłem wtedy w Trabzonsporze (2011-2012 - przyp. red.). Ktoś zadzwonił, ja grzecznie odmówiłem i temat się zamknął. Nie rozmawialiśmy nawet o finansach ani o długości kontraktu. Podziękowałem i zamknęliśmy temat. Zresztą odchodząc z Wisły, powiedziałem, że będę chciał tu wrócić. No i mi się udało - mówi 37-krotny reprezentant Polski.

Komentarze (6)
avatar
Mario12345
22.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro należy być tak wiernym klubowi to parówa Brożek powinien siedzieć w Polonii Białogon Kielce 
avatar
Krzysiztof
22.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jedni grają w jednym, inni zmieniają kluby. Krytyka, jednych jak i drugich, nie na miejscu. Kibice mogą bredzić, coś o ''lojalności'', z pozycji krzesełka na którym siedzą. Decyzja należy, tylk Czytaj całość
Nobody55
20.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jakie przywiązanie do barw?! Kończy się kontrakt, inny klub daje więcej i profesjonalista zmienia pracodawcę. Kopie tą piłkę dla pieniędzy. Jak ktoś twierdzi coś innego, to kłamie ... 
avatar
dziadek93
20.10.2017
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
O tym, że piłkarze na ogół są głąbami wiadomo nie od dziś, ale Brożek tutaj mnie zaskoczył. Zawsze go miałem skromnego faceta, skupionego na pokornej pracy, ale wypomina komuś coś co sam zrobił Czytaj całość
avatar
13MP 18PP
20.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co za bełkot... Temat Brożka w Legii to był tylko chory wymysł "Gazety krakowskiej". Zostało to zdementowane z prędkością światła, a "GK" tylko się ośmieszyła. Brożek dopiero po dłuższym czasie Czytaj całość