W czerwcu Robert Lewandowski wyznał na łamach "Super Expressu", że ma żal do pozostałych zawodników Bayernu, że ci niedostatecznie postarali się o to, by Polak wygrał z Pierrem-Emerickiem Aubameyangiem walkę o tytuł najskuteczniejszego zawodnika Bundesligi. "Lewy" skończył sezon z 30 golami na koncie, a Gabończyk zanotował jedno trafienie więcej i to on odebrał symboliczną armatkę dla najlepszego bombardiera niemieckiej ekstraklasy.
- Teraz już nie, ale wcześniej to bolało. Może też dlatego, że nie do końca byłem zadowolony z tego, jak drużyna mi pomagała. Odczuwałem złość, byłem rozczarowany postawą drużyny - powiedział reprezentant Polski kilkanaście dni po zakończeniu sezonu.
Słowa kapitana kadry wywołały w Niemczech burzę, a gdy kurz opadł, głos w tej samej sprawie zabrał jeden z jego agentów, Maik Barthel. - Robert powiedział mi, że nie miał żadnego wsparcia od kolegów. Ale też nie było wsparcia od trenera, który nie zaapelował do zawodników Bayernu, by pomogli. Robert był tak bardzo zawiedziony. Nigdy wcześniej go takiego nie widziałem - stwierdził Barthel na łamach "Kickera".
Na pierwszej konferencji prasowej po starcie przygotowań do sezonu 2017/2018 do słów Lewandowskiego i jego agenta odniósł się Carlo Ancelotti: - Lewandowski nigdy mi się nie skarżył. To oczywiste, że nie był szczęśliwy po przegranej walce o tytuł króla strzelców, ale już z całego sezonu był zadowolony. Zostaliśmy mistrzami Niemiec, a on rozegrał fantastyczny sezon. Ja byłem zadowolony z niego, a on z nas.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Kusznierewicz: Pioruny waliły jeden po drugim dookoła. To były chwile grozy
Wszystko wskazuje na to, że także i w tym sezonie sprawa korony króla strzelców rozstrzygnie się między Aubameyangiem i Lewadowskim. Po dziewięciu kolejkach liderem klasyfikacji jest Gabończyk, który na koncie ma dziesięć trafień, a tuż za nim z dziewięcioma bramkami jest Polak. Tym razem jednak "Lewy" będzie mógł liczyć na to, że w razie potrzeby, Bayern pomoże mu w pokonaniu "Auby". Taką deklarację złożył we wtorek trener mistrzów Niemiec, Jupp Heynckes.
- Jeśli Robert będzie miał szansę na to, by zostać królem strzelców, wtedy cały zespół będzie grał pod niego. Mogę to obiecać - przyznał opiekun Bayernu.
Heynckes zadbał o dobre samopoczucie Lewandowskiego też w inny sposób. Poproszony o komentarz w sprawie wyników plebiscytu FIFA na Piłkarza Roku, który wygrał Cristiano Ronaldo, odparł, że "zawsze głosowałby na Lewandowskiego".