Kataloński parlament w piątek opowiedział się za ustanowieniem niezależnej Republiki Katalonii. W odpowiedzi, władze w Madrycie odwołały go i zapowiedziały na 21 grudnia nowe wybory w regionie. Według hiszpańskich mediów, jeden z liderów katalońskich władz, Carles Puigdemont, może stanąć przed Sądem Najwyższym Hiszpanii za przygotowanie Deklaracji Niepodległości Katalonii.
Puigdemont jest wielkim sympatykiem klubu Girona FC, którego piłkarze w niedzielę (29 października) mają zagrać z Realem Madryt w La Liga. - Czy wobec napiętej sytuacji w Katalonii (w piątek z budynku urzędu miasta w Gironie zniknęła flaga Hiszpanii - przyp. red.), spotkanie na Estadi Municipal de Montilivi zostanie odwołane? - spekulują hiszpańscy dziennikarze.
Działacze obu klubów zadeklarowali jednak chęć rozegrania spotkania. Real zmieni tylko nieco plany i zamiast polecieć do Girony w sobotę, uczyni to - jak dowiedział się dziennik "Marca" - prawdopodobnie w dniu meczu.
El encuentro entre el Girona y el Real Madrid no corre peligro https://t.co/g3Vf5TfYNt
— SportsVallinot (@SportsVallinot) 27 października 2017
- Jesteśmy przekonani o tym, że nie istnieje żadne zagrożenie. Real zostanie tu powitany z szacunkiem. Wszyscy cieszymy się na ten mecz i dzień, który traktujemy jako święto futbolu. Nie mamy żadnych informacji, że spotkanie miałoby być przełożone na inny termin - powiedział dziennikarzom prezydent Girony, Delfí Geli.
Jak ustaliła gazeta "AS", działacze La Liga w piątek raz jeszcze analizowali sytuację i ich zdaniem środki bezpieczeństwa, które podjął organizator są wystarczające, żeby mecz mógł odbyć się w niedzielę (początek o godz. 16:15).
ZOBACZ WIDEO: Inter pokonał Sampdorię. Gol Kownackiego obudził drużynę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]"
W piątek może kibice jeszcze nie wiedzą...