Eksperyment na żywym organizmie. Śląsk Wrocław wygrał mimo problemów kadrowych

PAP / Maciej Kulczyński / Piłkarze Śląska Wrocław cieszą się z gola
PAP / Maciej Kulczyński / Piłkarze Śląska Wrocław cieszą się z gola

Czterech ligowych nowicjuszy na ławce, Robert Pich na prawej obronie, Arkadiusz Piech na skrzydle. Jan Urban musiał całkowicie przemeblować skład na mecz 14. kolejki Ekstraklasy z Pogonią Szczecin. Pomimo wąskiej kadry, WKS zwyciężył 3:0.

Po kontuzjach Kamila Dankowskiego i Adama Kokoszki, trener Jan Urban nie miał wielkiego wyboru przy obsadzaniu defensywy. Poza tym już ponad dwa miesiące trwa leczenie Bobana Jovicia i tak naprawdę nikt nie wie, kiedy Słoweniec będzie zdolny do treningów.

Szkoleniowiec od kilku kolejek stawiał na żelazne zestawienie obrony, z Mariuszem Pawelcem na prawej stronie. Czerwona kartka Igorsa Tarasovsa w Płocku jeszcze bardziej zagmatwała sprawę. Jedynym zdrowym stoperem pozostał żółtodziób w Ekstraklasie, Konrad Poprawa. Trener musiał wpuścić debiutanta na murawę w Płocku. Wobec egipskich plag w defensywie, 19-latek był rozważany do pierwszej jedenastki na mecz z Pogonią Szczecin.

Spekulowano, że Urban może zdecydować się na grę w wariancie 3-5-2, który w tym roku z powodzeniem stosuje opiekun Zagłębia Lubin Piotr Stokowiec. Trener Śląska miał jednak inną koncepcję. Przesunął Pawelca do środka, czyli do jego naturalnego środowiska. Lukę na prawej obronie uzupełnił... Robertem Pichem, motorem napędowym akcji wrocławian.

Po raz pierwszy od kilku kolejek w pierwszym składzie wyszedł Dragoljub Srnić. Serb, który musiał zastąpić kontuzjowanego Sito Rierę, zagrał najlepsze zawody w trakcie pobytu w Polsce. - Ma kontuzje kolana, dlatego nie pojawił się w meczowej kadrze. Zobaczymy, jak długo to potrwa - wyjaśnił Urban.

ZOBACZ WIDEO: Juventus wygrywa ze Szczęsnym w składzie. Piękne gole Bernardeschiego i Dybali. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Na skrzydle biegał nominalny napastnik Arkadiusz Piech, a na ławce pozostało tylko trzech doświadczonych graczy - bramkarz Jakub Słowik, weteran Łukasz Madej i ograny w lidze Augusto. Spośród pozostałych "ławkowiczów" najwięcej występów (zaledwie pięć) miał Adrian Łyszczarz.

Eksperyment wypadł nadzwyczaj dobrze, choć wynik 3:0 sugeruje miażdżącą przewagę Śląska, a to nie do końca prawda. Portowcy kilka razy zmusili Jakuba Wrąbla do maksymalnego wysiłku. - To nie było łatwe spotkanie, choć świadczy o tym wynik. Można wyróżnić wielu zawodników. Jakub Wrąbel wybronił wiele sytuacji, szczególnie mogła podobać się jego pierwsza interwencja po uderzeniu głową z bliska. Bramki strzelali Arek Piech i Marcin Robak, ale chciałbym podkreślić bardzo dobrą grę trzech środkowych pomocników. Robert Pich sprawdził się na prawej obronie, zaliczył nawet asystę. ale nie było mu łatwo - chwalił podopiecznych Urban.

Pomimo okazałego zwycięstwa, opiekun Śląska musi przeprowadzić rozmowę dyscyplinującą ze swoimi piłkarzami. Przy rozstrzygniętym meczu niepotrzebne żółte kartki złapali Mariusz Pawelec i Arkadiusz Piech. Wobec wąskiej kadry, każde dodatkowe upomnienie może odbić się czkawką w przyszłości.

- Mam pretensje o żółte kartki, będziemy z zawodnikami rozmawiać na ten temat. Nie jest nas wielu, wystarczy zobaczyć ławkę rezerwowych. Wcześniej czy później te kartki zaczną się kumulować i będziemy musieli sobie radzić - ostrzegał trener Śląska.

Komentarze (0)