Po okazałym triumfie nad Legią Warszawa (3:0), drużyna Nenada Bjelicy dzieliła się punktami z Jagiellonią Białystok (1:1), Lechią Gdańsk (3:3) oraz Wisłą Kraków (1:1). - Był okres, że mieliśmy dobre wyniki w słabszych meczach, a teraz jest raczej odwrotnie. Myślę, że zasłużyliśmy na co najmniej cztery punkty więcej - uważa chorwacki szkoleniowiec. - Było kilka spotkań, które spokojnie mogliśmy wygrać, a tego nie zrobiliśmy.
Teraz przed Kolejorzem starcie z największą rewelacją sezonu - Górnikiem Zabrze, który jest sensacyjnym liderem. - To, że Legia, którą pokonaliśmy 3:0, doskoczyła do czołówki, mnie nie dziwi. Górnik jednak zaskakuje. To przecież beniaminek i jeśli taki zespół jest na 1. miejscu, zawsze mówimy o zaskoczeniu. Zabrzanie spisują się jednak bardzo dobrze i na swoją pozycję w pełni zasłużyli - zaznaczył Bjelica.
Ostatnie mecze obu zespołów były dość ciekawe i obfitowały w gole. Czy podobnie będzie w sobotę? - Zarówno Górnik, jak i Lech są mocne w ofensywie. Uważam natomiast, że my mamy najlepszą obronę, co widać też w statystykach. Bardzo chcemy wygrać i z takim nastawieniem wyjdziemy na boisko. Przeciwnik gra dobrze pressingiem, zobaczymy jak się ułoży mecz. Z gry swojej drużyny byłem ostatnio zadowolony. Trudno sobie wyobrazić większą dominację niż nasza w pojedynku z Wisłą Kraków. Brakuje tylko potwierdzenia tego w wynikach - stwierdził trener.
Bjelica jest nienasycony, podobne uczucia towarzyszą Mihaiowi Radutowi. - Nie jestem usatysfakcjonowany tym, co do tej pory osiągnąłem w Lechu. Chcę zdobyć mistrzostwo, ciągle też mam w pamięci zaprzepaszczoną szansę na Puchar Polski. Trzeba wywalczyć jakieś trofeum, zwłaszcza że mamy do tego odpowiedni potencjał - oznajmił Rumun.
W przypadku wygranej w Zabrzu Kolejorz awansuje co najmniej na 2. miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy. Początek sobotniego hitu o godz. 20.30.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Dudek: Trzecia zwrotka hymnu przed meczem to bardzo fajny pomysł