Anderlecht w bezpośrednim meczu z liderem Club Brugge miał szansę na zmniejszenie straty do rywala. Poziom spotkania niemal na samym szczycie tabeli zawiódł. Żadna z drużyn nie zamierzała otworzyć się przed rywalem.
W słabej premierowej odsłonie gospodarze wprawdzie trafili do siatki, ale arbiter nie uznał gola, którego zdobył Hamdi Harbaoui. Chwilę przed uderzeniem z trzech metrów zawodnik Anderlechtu był na spalonym.
Trochę lepiej gra obu drużyn wyglądała po zmianie stron. W 55. minucie dogodną okazję zmarnował Pieter Gerkens. Dziesięć minut później po raz drugi do siatki trafił Harbaoui, ale ponownie arbiter dopatrzył się spalonego.
Najwięcej działo się w końcowych dziesięciu minutach. Najciekawiej było w 87. minucie. Gerkens otrzymał podanie z drugiej z okolic środka pola, uprzedził bramkarza. Jednak piłkę lecącą do bramki po uderzeniu głową sprzed linii wybił wracający obrońca.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentacja sprawdzi nowe ustawienie. "Chcemy wykorzystać potencjał wszystkich zawodników"
Łukasz Teodorczyk na placu gry pojawił się dopiero na ostatnie sześć minut. Polak nic nie pokazał na boisku.
Po remisie Club Brugge wciąż nad 3. w tabeli Anderlechtem ma przewagę dziewięciu punktów.
RSC Anderlecht - Club Brugge 0:0
Składy:
Anderlecht: Matz Sels - Serigne Kara, Uros Spajić, Ivan Obradović (84' Łukasz Teodorczyk), Leander Dendoncker, Adrien Trebel, Pieter Gerkens, Sven Kums, Sofiane Hanni (71' Henry Onyekuru), Alexandru Chipciu (88' Dennis Appiah), Hamdi Harbaoui.
Club Brugge: Guillaume Hubert - Benoit Poulain, Brandon Mechele, Stefano Denswil, Ruud Vormer, Marvelous Nakamba, Dion Cools, Anthony Limbombe (89' Helibelton Palacios), Jelle Vossen (72' Emmanuel Dennis), Abdoulay Diaby (62' Wesley), Hans Vanaken.
Żółte kartki: Obradović, Harbaoui (Anderlecht) oraz Diaby, Vormer, Denswil, Dennis (Club Brugge).
Sędzia: Nicolas Laforge.