Oficjalnie: Marcin Wasilewski w Wiśle Kraków

Getty Images / Na zdjęciu: Marcin Wasilewski
Getty Images / Na zdjęciu: Marcin Wasilewski

Transferowy hit stał się faktem: w sobotę nowym zawodnikiem Wisły Kraków został Marcin Wasilewski. 60-krotny reprezentant Polski związał się z Białą Gwiazdą kontraktem obowiązującym do końca sezonu.

O tym, że Marcin Wasilewski zostanie zawodnikiem, informowaliśmy już w piątek wieczorem, a w sobotę rano krakowski klub ogłosił to oficjalnie. Umowa ma obowiązywać do końca bieżącego sezonu, ale jest w niej zawarta opcja przedłużenia współpracy o dwanaście kolejnych miesięcy. Dla "Wasyla" to powrót do Polski po blisko jedenastoletniej przerwie na występy w Anderlechcie i Leicester City.

Wasilewski trafił do Wisły z... 17-letnim poślizgiem. 60-krotny reprezentant Polski jest rodowitym krakowianinem i sympatyzuje z klubem z Reymonta 22, ale nigdy nie był jego zawodnikiem. W czerwcu 2000 roku starał się o angaż w zespole Białej Gwiazdy i wystąpił wtedy nawet w sparingu z Ruchem Radzionków, ale ostatecznie przeniósł się z Hutnika Kraków, którego jest wychowankiem, do Śląska Wrocław.

Potem występował też w Wiśle Płock, Amice Wronki i Lechu Poznań, do którego trafił po fuzji Kolejorza z Amicą. Jego dorobek w polskiej ekstraklasie to 149 rozegranych meczów i 17 strzelonych goli. W styczniu 2007 roku Lech sprzedał go Anderlechtowi za ok. 800 tys. euro.

Barw belgijskiego klubu bronił przez 6,5 roku i sięgnął z Fiołkami po siedem różnych trofeów, w tym cztery mistrzostwa Belgii. Wasilewski rozegrał dla Anderlechtu łącznie 194 spotkań, w których strzelił 22 gole i zanotował 11 asyst, a ten bilans byłby jeszcze okazalszy, gdyby nie skomplikowana kontuzja, której "Wasyl" doznał w sierpniu 2009 roku, a po której rehabilitował się łącznie półtora roku. Kibice Anderlechtu uwielbiali go już wcześniej, ale gdy wrócił na boisko po bestialskim ataku Aksela Witsela, zyskał w Brukseli miano legendy.

Po sezonie 2012/2013 odszedł z Anderlechtu, a we wrześniu 2013 roku dołączył do występującego wówczas na zapleczu Premier League Leicester City. Już w pierwszym sezonie awansował z Lisami do elity, spełniając marzenie o występach w angielskiej ekstraklasie, a w trakcie kampanii 2015/2016 był członkiem drużyny, która zadziwiła całą Europę, zdobywając mistrzostwo Anglii. Ogólny bilans Wasilewskiego na King Power Stadium to 77 występów, dwa gole i dwie asysty.

Jego kontrakt z Leicester City wygasł 1 lipca. Angielski klub nie wiązał przyszłości z 37-letnim Polakiem, który w dwóch poprzednich sezonach rozegrał łącznie tylko 14 spotkań, ale ówczesny menedżer Lisów, Craig Shakespeare podkreślił, jak ważną postacią dla jego drużyny był Wasilewski.

- Będzie nam go brakowało. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak niektórzy zawodnicy mogą być ważni poza boiskiem. Jest wielkim profesjonalistą i świetnym człowiekiem - mówił Shakespeare.

Nowy rozdział #wislakrakow new chapter @wislakrakowsa #27

Post udostępniony przez Marcin Wasilewski (@wasyl27)

Po rozstaniu z Leicester City Wasilewski wrócił do rodzinnego Krakowa i choć pozostawał bez klubu przez pięć miesięcy, to nie myślał o przejściu na emeryturę. 60-krotny reprezentant Polski ćwiczył pod okiem trenera przygotowania fizycznego, więc jest gotowy, by wejść do gry z marszu. Co ciekawe, "Wasyl" regularnie odwiedzał Reymonta 22 nie tylko po powrocie z Anglii, ale też wcześniej, gdy był jeszcze zawodnikiem Anderlechtu i Leicester City.

Przejście Wasilewskiego do Wisły to niewątpliwie jedno z największych transferowych wydarzeń w historii polskiej ligi. Mowa w końcu o 60-krotnym reprezentancie Polski, którzy przez blisko dekadę był podstawowym zawodnikiem Anderlechtu i Leicester City i sięgnął z tymi klubami po mistrzostwa Belgii i Anglii.

Sprowadzając Wasilewskiego, Wisła wiele zyskała pod względem marketingowym, bo informacja o nowym klubie ulubieńca kibiców Anderlechtu i Leicester City rozeszła się w Belgii i Anglii lotem błyskawicy, ale "Wasyl" przede wszystkim ma być wzmocnieniem Białej Gwiazdy na boisku i w szatni.

Pozyskanie byłego reprezentanta Polski to reakcja Wisły na kontuzję Ivana Gonzaleza, który po operacji kolana może rehabilitować się nawet kilka miesięcy. A z Arkadiuszem Głowackim Wasilewski może stworzyć jeśli nie najlepszy, to na pewno najbardziej doświadczony i najlepiej zbudowany duet środkowych obrońców w ekstraklasie. Poza tym "Wasyl" jest silną osobowością, która ma przywrócić równowagę w szatni, w której przewagę liczbową mają obcokrajowcy.

ZOBACZ WIDEO: Polska sędzia robi furorę w zagranicznych mediach. "Niektórzy mi się oświadczają"

Komentarze (17)
avatar
Mephisto76
18.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zomo team zbiera ludzi do pałowania
tzn do faulowania :] 
avatar
Maciek Sikorski
18.11.2017
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
zamiast promowac mlodych,to sprowadzacie zlomy.i jak mamy grac w pucharach.tak sie sprawdzi,jak Juskowiak w Lechu. 
Rafix95
18.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Aksela Witsela"? No, z pewnością. 
Plotzek
18.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Granie w kółko młodymi zawodnikami to utopia. Wisła Kraków - jej zarząd widzi to jednak inaczej (i dobrze, chwała im za to). Stąd w jej drużynie tacy zawodnicy jak Arek Głowacki, Paweł Brożek, Czytaj całość
avatar
Krzysiztof
18.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bogata kariera piłkarska, ale jeśli sprowadza się zawodnika w wieku 37 lat, to jest coś nie tak z tym klubem. Rozumiem np. asystent trenera, czy klub naprawdę ma tak mało, ambitnych młodych pił Czytaj całość