Czytaj w "PN": Odriozola i Hakimi - wielbiciele Daniego

Getty Images / Alex Caparros / Na zdjęciu: Achraf Hakimi w barwach Realu Madryt
Getty Images / Alex Caparros / Na zdjęciu: Achraf Hakimi w barwach Realu Madryt

Często się zdarza, że kontuzja jakiegoś piłkarza otwiera drogę do wielkiej kariery innemu zawodnikowi, który inaczej długo nie zagrałby w meczu o stawkę. Spowodowana urazem dwumiesięczna nieobecność Daniego Carvajala wypromowała aż dwóch zawodników.

Leszek Orłowski

W klubie na prawej obronie zastąpił go z powodzeniem Achraf Hakimi, zaś w reprezentacji Hiszpanii - Alvaro Odriozola. Żaden z nich już nie wróci do dawnego szeregu.

W sobotę 7 stycznia 2017 roku na boisku numer XXI w ośrodku treningowym Zubieta odbył się mecz drugiej grupy hiszpańskiej ligi Segunda B, czyli trzeciej, w którym rezerwy Realu Sociedad - Sanse podejmowały rezerwy Realu Madryt - Castillę. Na prawej obronie u gospodarzy zagrał Odriozola, u gości zaś - Hakimi. Nie minął rok i obaj są uznawani za najzdolniejszych zawodników na swojej pozycji w Europie i szykują się do wyjazdu na mundial.

Ich losy nie do końca są paralelne. Owego styczniowego dnia tylko Odriozola był piłkarzem całkowicie anonimowym, o którym nie słyszano poza rodzinnym miastem. Nigdy nie zagrał w reprezentacji Hiszpanii żadnej kategorii wiekowej. Hakimi miał już na koncie liczne występy w Młodzieżowej Lidze UEFA, a także debiut w dorosłej reprezentacji Maroka. Jednak był dosyć daleko od pierwszej ekipy Realu. Teraz jest jej pełnoprawnym członkiem, zmiennikiem Daniego Carvajala. Jednak musi się o pozycję obawiać, bo od pewnego czasu krążą pogłoski, że Florentino Perez chce sprowadzić… Odriozolę. W ciągu 10 miesięcy bowiem Bask prześcignął zawodnika z Maghrebu: jest reprezentantem Hiszpanii i jednym z najlepszych asystentów. Nikt nie rozpatruje go już, jak Hakimiego, w kategoriach zdolnego juniora, który musi się jeszcze ograć w seniorskiej piłce i cokolwiek udowadniać; ten etap Odriozola ma za sobą.

Z najlepszymi łatwiej

Mecz z Castillą był ostatnim występem Alvaro w rezerwach RSSS. Został po nim wezwany przez Eusebio Sacristana do pierwszego zespołu. W 17 kolejce przegrał on u siebie 0:4 z Sevillą, a występujący na pozycji prawego defensora Joseba Zaldua nie popisał się w starciach z Vitolo. Zaldua dostał zadanie zastąpienia kontuzjowanego Carlosa Martineza i mu nie podołał – dziś jest już w Leganes. Trzeba było szukać nowego zawodnika. Padło na Odriozolę i był to strzał w dziesiątkę. 16 stycznia zadebiutował w Primera Division w meczu z Malagą, zespół nie stracił gola, a młodzian kilka razy odważnie zaatakował. Już nie wrócił do rezerw, do końca sezonu zaliczył 15 spotkań ligowych, a wszystkie w wyjściowej jedenastce.

Grał bardzo dobrze, ale brakowało odważnego, który by się nim zachwycił. Raczej szukano mu wad, zamiast punktować zalety. Pojechał na finały ME U-21, ale zagrał tylko raz, na prawej obronie pewniakiem był Hector Bellerin. Aż wreszcie wybuchła bomba: Julen Lopetegui powołał chłopaka na październikowe mecze o punkty eliminacji mistrzostw świata z Albanią i Izraelem. Pierwsze spotkanie miało przypieczętować awans. Nie było w kadrze kontuzjowanego Carvajala, wszyscy spodziewali się, że w wyjściowym składzie znajdzie się  Cesar Azpilicueta - wszyscy, włącznie z Alvaro. Lecz nagle, kilka godzin przed meczem, selekcjoner wyczytał nazwisko: Odriozola. - Nogi się pode mną lekko ugięły. Po chwili trener poprosił mnie na rozmowę, która była krótka. Usłyszałem tylko, żebym grał tak jak ostatnio w zespole klubowym i niczym się nie przejmował. Mam po pierwsze bronić, ale także włączać się do ataku, stwarzać drużynie możliwość rozegrania akcji. Uspokoiłem się. A po chwili pomyślałem: do licha, przecież będę grał z najlepszymi na świecie. Wszystko musi więc być jeszcze łatwiejsze. Na pewno dam radę - opowiadał po kilku tygodniach.

(...)

Cały artykuł do przeczytania w najnowszym numerze tygodnika "Piłka Nożna".

ZOBACZ WIDEO Gwiazdy zapadły w zimowy sen - zobacz skrót meczu Atletico Madryt - Real Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: