Primera Division: Real Madryt nie goni Barcelony. Ślamazarnie w Bilbao i w tabeli

Real Madryt zremisował 0:0 na stadionie Athleticu Bilbao w 14. kolejce Primera Division. Stołeczna drużyna jest czwarta w tabeli i nie zmniejszyła straty do lidera FC Barcelona.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Cristiano Ronaldo East News / Gabriel Bouys / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo
W 8. minucie trener Zinedine Zidane złapał się za głowę, podskoczył i zaczął krzyczeć w kierunku ławki rezerwowych. Była to reakcja Francuza na strzał Karima Benzemy w słupek po dośrodkowaniu Isco. Szkoleniowiec Realu Madryt czuł, że trudno będzie stworzyć następne, równie dobre sytuacje podbramkowe. Było to słuszne przeczucie. Real przeważał, ale nie miał aż tak dobrych szans na zdobycie prowadzenia.

Dopiero na zakończenie drugiego kwadransa Toni Kroos strzelił pół metra obok bramki. Athletic nie ograniczał się do statystowania i cieszenia z pudeł Królewskich. W pierwszej połowie Baskowie oddali tyle samo celnych strzałów co Real. Konkretnie dwa. Keylor Navas pokazał najtrudniejszą interwencję po uderzeniu Inakiego Williamsa.

Przez pudło Benzemy madrytczycy narobili sobie kłopotów w Bilbao. Spotkanie wyrównało się i im dłużej trwało, tym większej pewności siebie nabierał Athletic. W szatni nie zastanawiał się zapewne, jak przetrwać drugą połowę, a jak rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść.

Na potwierdzenie pierwsze niebezpieczne uderzenie po przerwie oddał uczestnik Ligi Europy. Xabier Etxeita główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nieopodal spojenia słupka z poprzeczką. Tymczasem Real marnował czas na ślamazarne ataki i coraz trudniej było uwierzyć, że wygra ten mecz.

Prawie żaden atak Realu w drugiej połowie nie zasługiwał na pochwałę. Niebezpiecznie zrobiło się tylko po uderzeniu Cristiano Ronaldo w 72. minucie. Piłka z potężną prędkością ominęła bramkę gospodarzy. W ostatnich 10 minutach w ofensywie mistrza Hiszpanii wystąpili Mateo Kovacić oraz Borja Mayoral. Akcja żadnego z nich nie stała się głównym wydarzeniem końcówki spotkania. Była nim druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla Sergio Ramosa za uderzenie łokciem Aritza Aduriza.

Po remisie FC Barcelona z Celtą Vigo piłkarze Realu Madryt chcieli być największymi wygranymi kolejki na górze tabeli. Nie dość jednak, że nie zmniejszyli straty ośmiu punktów do lidera z Katalonii, to na dodatek zostali w tyle za Atletico Madryt.

Athletic Bilbao - Real Madryt 0:0

Składy:

Athletic: Kepa Arrizabalaga - Oscar de Marcos (72' Inigo Lekue), Xabier Etxeita, Unai Nunez, Mikel Balenziaga - Ander Iturraspe (39' Mikel San Jose), Mikel Rico - Inaki Williams (83' Inigo Cordoba), Raul Garcia, Markel Susaeta - Aritz Aduriz

Real: Keylor Navas - Dani Carvajal, Raphael Varane, Sergio Ramos, Marcelo - Luka Modrić, Casemiro, Toni Kroos - Isco (82' Mateo Kovacić), Cristiano Ronaldo - Karim Benzema (82' Borja Mayoral)

Żółte kartki: Etxeita, de Marcos (Athletic) oraz Ramos, Casemiro, Carvajal (Real)

Czerwona kartka: Sergio Ramos (Real) /86' - za drugą żółtą/

Sędzia: Antonio Mateu

Primera Division 2017/2018

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 FC Barcelona 38 28 9 1 99:29 93
2 Atletico Madryt 38 23 10 5 58:22 79
3 Real Madryt 38 22 10 6 94:44 76
4 Valencia CF 38 22 7 9 65:38 73
5 Villarreal CF 38 18 7 13 57:50 61
6 Real Betis 38 18 6 14 60:61 60
7 Sevilla FC 38 17 7 14 49:58 58
8 Getafe CF 38 15 10 13 42:33 55
9 SD Eibar 38 14 9 15 44:50 51
10 Girona FC 38 14 9 15 50:59 51
11 Real Sociedad 38 14 7 17 66:59 49
12 Celta Vigo 38 13 10 15 59:60 49

Pokaż całą tabelę



ZOBACZ WIDEO: Kolejna pomyłka sędziego, Barcelona traci punkty. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Real Madryt wygra z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×