Paweł Bochniewicz do Udinese Calcio trafił już w 2014 roku, ale dopiero przed kilkoma dniami udało mu się zadebiutować w pierwszej drużynie. - Czekałem na ten mecz długo i to zawsze jest większy stres, ale i większe zadowolenie. Staram się jednak nie patrzeć na to, jakby to była jakaś wielka sprawa - powiedział Bochniewicz w rozmowie z Marcinem Doboszem z "Przeglądu Sportowego".
Młodzieżowy reprezentant Polski na murawie zameldował się w 73. minucie, gdy Udinese prowadziło z Perugią 6:3. Do końca spotkania padły jeszcze dwa gole i oba dla zespołu Bochniewicza. - To był strasznie dziwny mecz. W mojej krótkiej karierze pierwszy raz widzę coś takiego. Trener wysłał mnie na rozgrzewkę przy stanie 4:1 dla nas i pomyślałem sobie "OK, czyli dostanę szansę". Nagle zrobiło się 4:3 i zwątpiłem, że będzie robił zmiany w obronie. Na szczęście zaraz Maxi Lopez zdobył kolejne gole dla nas i mogłem wejść. Gramy trzema środkowymi obrońcami i trener zapytał mnie, czy chcę być ustawiony w centrum, czy na boku. Odparłem, że mi to obojętne i stanęło na tym, że chociaż jestem lewonożny, ustawił mnie jako tego półprawego stopera - dodał.
Bochniewicz w styczniu skończy 22 lata. Od 2012 roku występuje na włoskich boiskach. Najpierw w Regginie, a dwa lata później został kupiony przez Udinese. Był także wypożyczony do Granady. Regularnie stawia na niego Czesław Michniewicz w kadrze U-21.
ZOBACZ WIDEO Bereszyński bronił bramki, ale Sampdoria i tak przegrała z Lazio [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)