Premier League: Manchester jest niebieski. Autobus Jose Mourinho

Getty Images / Michael Steele / Nicolas Otamendi celebruje zdobycie gola
Getty Images / Michael Steele / Nicolas Otamendi celebruje zdobycie gola

Jose Mourinho zamurował swoją bramkę w domowym starciu z Manchesterem City. To się nie opłaciło, ponieważ ekipa Pepa Guardioli wygrała 2:1 i ma już 11 punktów przewagi nad Czerwonymi Diabłami.

25 proc. posiadania piłki miał w pierwszej połowie Manchester United. Jose Mourinho, jak za dawnych lat, postawił autobus we własnym polu karnym. Nawet w tym sezonie mieliśmy już okazję zobaczyć podobny pojazd - z Arsenalem i Liverpoolem. Z Kanonierami MU wygrało, z The Reds był remis, ale The Citizens to nieco inna półka. Manchester City wygrał wszystkie wyjazdowe mecze w Premier League, miał aż osiem punktów przewagi nad Diabłami.

Pierwsza połowa należała do City. Podopieczni Pepa Guardioli długo rozgrywali swoje akcje, często przerzucając piłkę ze skrzydła na skrzydło. Jednak sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo.

Tak naprawdę emocje zrobiły się dopiero tuż przed przerwą. Najpierw swoją przewagę udokumentowali goście, którzy zdobyli gola po rzucie rożnym. Otamendi zgrał piłkę na piąty metr, gdzie niepilnowany David Silva pokonał Davida de Geę.

Jednak w drugiej doliczonej minucie pierwszej połowy fatalny błąd popełnił Fabian Delph. Piłka tak odbiła się od jego tułowia, że spadła wprost pod nogi Marcusa Rashforda. Młody gracz United precyzyjnym strzałem z 14 metrów nie dał szans Edersonowi.

ZOBACZ WIDEO: Czyste konto Wojciecha Szczęsnego - zobacz skrót meczu Juventus Turyn - Inter Mediolan [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Dziewięć minut po zmianie stron Guardiola znów triumfował. Tym razem to jemu dopisało szczęście, ponieważ po rzucie wolnym Lukaku tak wybił piłkę, że nabił Smallinga, a ta następnie trafiła do Otamendiego. Argentyńczyk z czterech metrów uderzył nie do obrony.

Kolejne fragmenty spotkania należały do The Citizens. Gospodarze nie potrafili przejąć inicjatywy mimo iż to goście prowadzili. Jose Mourinho musiał w końcu sięgnąć po Zlatana Ibrahimovicia i uczynił to w 76. minucie.

W samej końcówce Manchester United miał fantastyczną okazję, żeby zdobyć bramkę. Piłka spadła na piąty metr, gdzie Lukaku huknął w piłkę ile miał sił, ale trafił w twarz Edersona. Brazylijczyk obronił jeszcze dobitkę Juana Maty.

Manchester City zasłużenie wygrał na Old Trafford i ma już 11 punktów przewagi nad Man Utd, który jest drugi w tabeli. To było czternaste zwycięstwo z rzędu w Premier League, a więc The Citizens ustanowili nowy rekord.

Manchester United - Manchester City 1:2 (1:1)
0:1 - David Silva 42'
1:1 - Marcus Rashford 45+2'
1:2 - Nicolas Otamendi 54'

Składy:

Man Utd: de Gea - Valencia, Smalling, Rojo (46' Lindelof), Young - Herrera (82' Mata), Matić - Martial, Lingard (76' Ibrahimović), Rashford - Lukaku.

Man City: Ederson - Walker, Otamendi, Kompany (46' Gundogan), Delph – De Bruyne, Fernandinho, D.Silva - Sterling, Jesus (59' Mangala), Sane (88' B.Silva).

Żółte kartki: Rojo, Rashford, Herrera, Young (Man Utd) oraz Walker, Rashford, Silva (Man City).

Sędzia: Michael Oliver.

Komentarze (12)
avatar
Ignacy Rzecki
11.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od zawsze Manchester byl niebieski . utd to klubik spod Manchesteru 
avatar
Tomek Klaus
10.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
czytam nie pierwszy artykuł sportowefakty.pl i puszcze pawia za chwilę jak widzę opis manchester jest niebieski, city to city niech se będą, ale mówiąc manchester ludzie , przynajmniej ja kojar Czytaj całość
avatar
knurassi
10.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lukaku dwie asysty... Mam nadzieje, że jednak w maju 2018 będą emocje 
jotefiks
10.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
avatar
Kasyx
10.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Zimkowski, przy golu Silvy, piłka odbiła się od Lukaku, więc Otamendi nie mógł jej zgrać.