Nadia Nadim. Piłkarka bez granic

Kiedy miała 12 lat, Talibowie zamordowali jej ojca. Uciekła z rodziną do Europy i została gwiazdą kobiecej piłki nożnej. Zna dziewięć języków, chce zostać chirurgiem. - Gdyby nie ucieczka, dziś byłabym martwa - mówi Nadia Nadim.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Nadia Nadim Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Staff / Na zdjęciu: Nadia Nadim
Po kilkudziesięciu godzinach ciemności oślepił ją nagły blask. Kierowca ściągnął plastikową plandekę kryjącą ciężarówkę. Na tyłach ukrywało się sześć przerażonych kobiet. 12-letnia Nadia, gdy jej wzrok przyzwyczaił się już do brzasku dnia, spojrzała na nieznany ląd. Wiedziała, że gwarantuje bezpieczeństwo. Nie spodziewała się, że da jej także wielką przygodę.

To był początek i koniec. Granica nowego życia. Nadim mogła wreszcie odrzucić strach i wspólnie z rodziną - matką oraz czterema siostrami - poukładać nowe życie.

Pół roku wcześniej Talibowie pod zarzutem szpiegostwa zamordowali jej ojca, generała afgańskiej armii.

Nadim nie miała pojęcia, co się stało. Tata po prostu nie wrócił ze spotkania. Rodzina tygodniami żywiła się nadzieją i szukała Rabaniego. Wreszcie kobiety dojrzały do prawdy i do decyzji: trzeba uciekać.

Z podrobionymi pakistańskimi paszportami rodzina Nadim chciała przedostać się do Londynu. Stolica Wielkiej Brytanii była kierunkiem marzeń, ale Afganki trafiły do Danii. Wylądowały na wsi nieopodal Randers, niemal 1300 kilometrów na wschód od destynacji ze snu.

Nadim przyznaje, że niewiele z tamtych dni pamięta. Zdecydowała, że chce zapomnieć. I podkreśla: - Gdyby nie ucieczka, dziś byłabym martwa.

Druga szansa

Futbol nie był jej obcy. Jeszcze w Afganistanie małej Nadim zdarzało się kopać piłkę z ojcem w ogrodzie, na tyłach rodzinnego domu.

Wszystko zmieniło się w połowie lat dziewięćdziesiątych, kiedy do władzy doszli Talibowie. Wprowadzili surowe prawo, oparte na rygorystycznej interpretacji szariatu. Kobiety nie mogły się uczyć ani pracować, uprawiania większości sportów zakazano. Nielegalna była telewizja, muzyka, a nawet prognozy pogody, które uznano za rodzaj czarnej magii.

Nadim: - Udało się nam od tego uciec. Cieszę się, że dostałyśmy drugą szansę.

Razem z rodziną trafiła do obozu dla uchodźców. Wraz z namiastką normalności do jej życia wrócił też sport. Rano uczyła się duńskiego i angielskiego, po południu kopała piłkę. Zaczęła grać w Gug Boldklub, piłka stała się jej obsesją. Dawała radość i pozwalała zapomnieć.

Doktor z piłką

Do przygód ruszyła z siostrą, razem zapisały się do klubu. Trener w pierwszym meczu wystawił Nadim w obronie, a ta strzeliła hat-tricka. Nie musiała długo czekać na sportowy awans. Trafiła do B52 Aalborg, jednej z najlepszych ekip w kraju. A w wieku 18 lat podpisała profesjonalny kontrakt z IK Skovbakken.

To wiązało się z przeprowadzką do Aarhus, gdzie Nadim zaczęła łączyć granie z nauką. I odkryła drugą pasję: chirurgię plastyczną.

Nadim: - Kocham grać w piłkę. To daje mi ogromną radość, jest jak hobby. Chciałam jednak robić coś więcej. Uznałam, że jako doktor będę mogła dotknąć życia ludzi i im pomóc.

Nie minęły trzy lata, a zadebiutowała w duńskiej kadrze. Została pierwszą w dziejach kraju naturalizowaną zawodniczką, która zagrała w reprezentacji. Dziś ma na koncie 75 meczów, 22 gole oraz półfinał i finał mistrzostw Europy. Jest agresywną, kreatywną rozgrywającą. - Na boisku wyraża to, co ma w sobie - mówi jej koleżanka Katy Freels.

Dzięki futbolowi stała się obywatelką świata. W 2014 roku trafiła do amerykańskiego Sky Blue GC. Stany Zjednoczone - pół żartem, pół serio - zwiedziła wzdłuż i wszerz, bo już rok później zamieniła New Jersey (wschodnia granica USA) na Oregon (daleki Zachód), podpisując kontrakt z Portland Thorns FC.

Za chwilę zostanie zawodniczką Manchesteru City.

Dunka bez granic

Dziś Nadim to postać, zawodniczka-instytucja. Mówi płynnie dziewięcioma językami: duńskim, angielskim, niemieckim, perskim, dari, urdu, hindi, arabskim i francuskim. Kopie piłkę, poznaje medyczne prawidła, a w wolnych chwilach rozwija projekt mający na celu pomoc niepełnosprawnym dzieciom.

Kilka tygodni temu dziennik "Berlingske" przyznał jej tytuł Dunki Roku.

Nadim: - Mam nadzieję, że moją karierą pokażę ludziom, iż wszystko jest możliwe. Nie ważne, skąd pochodzisz i co przeszedłeś. Potrzeba tylko ciężkiej pracy i wiary w siebie, aby spełniać sny.

29-latka przyznaje też, że chciałaby kiedyś odwiedzić dom, wrócić do Afganistanu: - Słyszeliście o "Lekarzach bez Granic"? Chciałabym zostać częścią tego projektu i zobaczyć, czy dzięki temu jestem w stanie zrobić różnicę. Zmieniać ludzkie życia.

Autor na Twitterze:

Wypowiedzi pochodzą z materiałów zamieszczonych na stronach internetowych Manchesteru City, "Berlingske" i "New Jersey Local News".

ZOBACZ WIDEO FC Barcelona górą w El Clasico! Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy historia Nadii Nadim mogłaby wydarzyć się w Polsce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×