Gino Lettieri: Przerwa zimowa przyszła o tydzień za późno

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Gino Lettieri
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Gino Lettieri

Korona Kielce z utęsknieniem czeka już na przerwę zimową. Po dwunastu meczach z rzędu bez przegranej nie ma śladu. W 20. kolejce Lotto Ekstraklasy złocisto-krwiści wyjechali z Białegostoku z pokaźnym bagażem goli, przegrywając z Jagiellonią 1:5.

- Ponieśliśmy dotkliwą porażkę, płacąc za to, że przez cały sezon graliśmy bardzo wąską kadrą. Przerwa zimowa przyszła dla nas o tydzień za późno - mówił na konferencji prasowej trener Korony Kielce Gino Lettieri.

Włoch narzekał na trudną sytuację kadrową i przyznał, że przeciwko Jagiellonii wystąpiło kilku piłkarzy, którzy nie nadawali się do gry. - Zmuszony byłem wystawić 2-3 piłkarzy, którzy w ogóle nie powinni grać ze względu na urazy. Mamy jednak wąską kadrę i nie było innego wyboru. Kallaste grał z kontuzją, do tego dostaliśmy informację, że problemy zdrowotne Cebuli są poważniejsze niż myśleliśmy. W następnej kolejce nie zagra wykartkowany Możdzeń. Jesteśmy w trudnym położeniu, ale tak wygląda piłka nożna. Widać to po nas, bo byliśmy na górze, a teraz jesteśmy na dole - komentował trener Korony Kielce.

Goście zagrali przeciwko Jagiellonii defensywnie, a dopiero w przerwie, kiedy wynik był niekorzystny (1:3) nastąpiło przejście na wariant ofensywny. Lettieri wyjaśnił dlaczego posadził na ławce Gorana Cvijanovicia. - Przed meczem rozmawialiśmy z Goranem i powiedział, że ma siły maksymalnie na 45 minut. Nie było więc wyboru. Tym bardziej, że mamy jeszcze mecz z Piastem Gliwice - mówił.

Gospodarze godnie pożegnali rok na własnym stadionie. Najlepsza wyjazdowa drużyna ligi wreszcie dała popis gry na "własnych śmieciach". - Cieszy zwycięstwo i jego rozmiary. Nie mam zastrzeżeń także do skuteczności, bo wielu okazji nie zmarnowaliśmy. Korona oprócz Górnika Zabrze była najbardziej chwalona przez ekspertów i dziennikarzy, dlatego zwycięstwo odniesione nad silnym zespołem buduje podwójnie - dzielił się wrażeniami trener "Jagi" Ireneusz Mamrot.

- Szkoda, że wyleciało nam dwóch środkowych pomocników. Szczególnie kartki Kwietnia można było uniknąć, ale w tym wypadku ambicja wzięła górę - zakończył, bedąc już myślami przy kończącym rok meczu ze Śląskiem we Wrocławiu.

ZOBACZ WIDEO: Ciekawe spotkanie w Moenchengladbach, trwa seria Schalke 04 - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
Andi - Prawdziwy Kibic
14.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
hahahaha ale Lettieri znalazł sobie usprawiedliwienie.