Nafciarze wygrali przy Łazienkowskiej 3 po golu Nico Vareli z rzutu karnego i samobójczym zagraniu Jakuba Czerwińskiego. Legioniści bili głową w mur, nie mogąc znaleźć sposobu na Seweryna Kiełpina.
- Na początku chciałbym pogratulować Wiśle Płock zdobycia trzech punktów. Każdy widział, że płocczanie byli lepszym zespołem. Wykorzystali nasze błędy i szybko zdobyli dwie bramki. Przed meczem byłem poddenerwowany i miałem obawy związane z dzisiejszym spotkaniem. I miałem rację - komentuje porażkę swojego zespołu trener Romeo Jozak.
Chorwat nie owija w bawełnę i twierdzi, że spotkanie obnażyło braki jego drużyny: - Ten mecz otworzył nam oczy. Wciąż nie jesteśmy taką drużyną, jaką chcemy być. To spotkanie pokazało, jak wiele pracy nas czeka. Być może kiedyś powiemy: "dziękujemy, że ten mecz miał miejsce". W przerwie zimowej dokonamy kilku poważnych wzmocnień, by na wiosnę dysponować lepszym zespołem.
Jozak zdradza, co powiedział swoim piłkarzom w przerwie meczu, gdy Legia przegrywała 0:2. Nie wiadomo jednak, czy jego zawodnicy docenili poczucie humoru swojego szkoleniowca.
- W przerwie powiedziałem zawodnikom: "Panowie, dlaczego jesteście smutni? Strzeliliśmy dwa gole". Problem polega jednak na tym, że strzeliliśmy dwa gole nie do tej bramki. Czasem takie mecze procentują w przyszłości - dodaje opiekun mistrzów Polski.
Trener Wisły, Jerzy Brzęczek natomiast ucieszył się z niespodziewanego triumfu na terenie Legii: - Przyjeżdżając na Łazienkowską, trudno liczyć na łatwe spotkanie. Mecz się bardzo dobrze dla nas ułożył, bo po dwóch szybkich kontratakach prowadziliśmy 2:0, ale potem wdarła się w nasze poczynania nonszalancja. Nasze proste straty napędzały Legię i rywal miał swoje sytuacje, ale albo dobrze spisywał się Seweryn (Kiełpin, bramkarz Wisły - przyp. red.), albo mieliśmy troszeczkę szczęścia.
ZOBACZ WIDEO Inter znalazł pogromcę, Udinese zaskakuje. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]