Przed meczem z Hull City Liverpool był typowany do zdecydowanego zwycięstwa. Tygrysy bowiem od wielu tygodni są w beznadziejnej formie i przegrywają niemal co tydzień. Tuż przed przerwą Xabi Alonso otworzył wynik spotkania. W drugiej połowie Caleb Folan został ukarany czerwoną kartką, a po chwili Dirk Kuyt podwyższył na 2:0.
Liverpool grał już dużo spokojniej, ale 17 minut przed końcem Geovanni zdobył kontaktowego gola i na KC Stadium wszystko było jeszcze możliwe. Dopiero w doliczonym czasie gry Kuyt przypieczętował zwycięstwo The Reds.
Również po trzy punkty sięgnęła Chelsea. Guus Hiddink postanowił jednak dać odpocząć kilku swoim piłkarzom. Dlatego też na ławce usiedli: Ashley Cole, Didier Drogba, Michale Essien czy Michael Ballack.
W pierwszej połowie gole nie padły, a dopiero 10 minut po zmianie stron. Wówczas podanie Franka Lamparda wykończył Salomon Kalou. Kwadrans później ten sam piłkarz sfaulował swojego rywala we własnym polu karnym i sędzia wskazał na "wapno". W takich sytuacjach do piłki podchodzi Mark Noble i nie inaczej było tym razem. Jednak Petr Cech zatrzymał strzał przeciwnika i Chelsea mogła cieszyć się z trzech punktów na Upton Park.
Popis gry dało West Bromwich Albion. The Baggies gdyby przegrali z Sunderlandem, to definitywnie spadliby do The Championship. Ale nic z tego. WBA wygrało z Czarnymi Kotami aż 3:0 i przesunęło moment degradacji przynajmniej do następnej kolejki.
Na Goodison Park niespodziewanie swoje drugie zwycięstwo odniósł Manchester City. The Citizens pokonali Everton 2:1, a bohaterem został Robinho. Brazylijczyk strzelił bramkę i zaliczył asystę. The Toffees nie wykorzystali kolejnego słabego meczu Aston Villi i nie awansowali na piąte miejsce. The Villans zremisowali na Reebok Stadium 1:1 i był to dla nich pierwszy podział punktów na obcym terenie. W barwach Boltonu całe spotkanie na ławce rezerwowych przesiedział Ebi Smolarek.
Ostatnim sobotnim meczem 34. kolejki Premiership był pojedynek na Old Trafford. Kibice przecierali oczy ze zdziwienia po pierwszej połowie, w której Tottenham Hotspur wygrywał z Manchesterem United 2:0.
Po przerwie grał jednak tylko jeden zespół, a był to obecny mistrz Anglii. Czerwone Diabły zepchnęły Tottenham do głębokiej defensywy i strzeliły w sumie pięć goli. Kanonadę rozpoczął Cristiano Ronaldo, a zakończył Dimitar Berbatov. Portugalczyk dwukrotnie pokonał bramkarza rywali, ale tyle samo razy piłkę do siatki Kogutów skierował Wayne Rooney. Anglik zaliczył również dwie asysty.
Wyniki 34. kolejki Premiership:
Bolton Wanderers - Aston Villa 1:1 (0:1)
0:1 - A.Young 43'
1:1 - Cohen 55'
Everton - Manchester City 1:2 (0:1)
0:1 - Robinho 35'
0:2 - Ireland 54'
1:2 - Gosling 90'
Fulham - Stoke City 1:0 (1:0)
1:0 - Nevland 29'
Hull City - Liverpool 1:3 (0:1)
0:1 - Alonso 45'
0:2 - Kuyt 63'
1:2 - Geovanni 73'
1:3 - Kuyt 89'
West Bromwich Albion - Sunderland 3:0 (1:0)
1:0 - Olsson 40'
2:0 - Brunt 58'
3:0 - Menseguez 88'
West Ham United - Chelsea Londyn 0:1 (0:0)
0:1 - Kalou 55'
Manchester United - Tottenham Hotspur 5:2 (0:2)
0:1 - Bent 29'
0:2 - Modric 32'
1:2 - Ronaldo (k.) 57'
2:2 - Rooney 67'
3:2 - Ronaldo 68'
4:2 - Rooney 71'
5:2 - Berbatov 79'