Rafał Ulatowski (trener PGE GKS Bełchatów): Na początek osobista dygresja. Przez krótki okres czasu współpracowaliśmy razem z trenerem Pietrzakiem w Piotrkowie, gdzie szkoleniowiec Ruchu był pierwszym trenerem, a ja jego asystentem. To taka moja osobista satysfakcja, że dzisiaj wygrałem. Przyjęliśmy warunki Ruchu, jeśli chodzi o determinację, zaangażowanie i wolę walki. Mniej było futbolu, a więcej walki w parterze. Po dwóch, trzech podaniach akcja jednej, bądź drugiej drużyny była przerywana faulem. Stworzyliśmy widowisko, które raczej nie przypadło kibicom atrakcyjnego futbolu do gustu. Z kolei fani, którzy przyszli zobaczyć męską grę, mogli czuć się zadowoleni. Strzeliliśmy gola po naszym firmowym zagraniu, po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska. Nie stwarzamy w meczu zbyt wielu okazji, ale potrafimy je wykorzystywać. To było nasze piąte zwycięstwo z rzędu i nie można powiedzieć, że jest to przypadek. Mimo problemów kadrowych walczymy dalej.
Edward Cecot (obrońca PGE GKS Bełchatów): Zagraliśmy bez pięciu podstawowych zawodników. Część piłkarzy dostała szansę gry od początku i starała się to wykorzystać. Nie wyglądało to najgorzej. Ruch walczył agresywnie od pierwszej minuty i po siedemdziesięciu zabrakło im po prostu sił.
Bogusław Pietrzak (trener Ruchu Chorzów): Myślę, że już wszystko zostało powiedziane. Wyprzedzając opinie, które pojawiły się po poprzednich spotkaniach twierdzę, że zawodnicy nie przeszli obok meczu i zostawili dużo zdrowia na boisku. Szkoda, że to był jedyny argument, którym mogliśmy się przeciwstawić gościom. Ponieważ moje działania nie przynoszą skutku, to wypada oddać się do dyspozycji zarządu, co niniejszym czynię. Skończyły mi się środki do tego, by skutecznie pracować z zespołem.
Grzegorz Baran (obrońca Ruchu Chorzów): W miarę dobra gra w pierwszych 45 minutach nie wystarczył nam do strzelenia gola. Po przerwie wyszliśmy z szatni zupełnie inni. Tak nie można grać. Z takim poziomem na pewno nie utrzymamy Ruchu w ekstraklasie. My musimy się jednak w niej utrzymać. Musimy usiąść i w cztery oczy porozmawiać i powiedzieć co nam leży na sercu.
Marcin Nowacki (pomocnik Ruchu Chorzów: Przegraliśmy kolejny mecz. Nie wiem jak to określić, bo wszystkie mecze od pewnego czasu są dla nas ważne. Teraz musimy walczyć o utrzymanie ze wszystkich sił. Dzisiejsze spotkanie dobitnie nas o tym przekonało.