Obrońca reprezentacji Polski i AS Monaco ma za sobą bardzo udany rok. Z kadrą awansował na mundial, a ze swoim klubem dotarł wiosną 2017 r. do półfinału Ligi Mistrzów i wygrał Ligue 1. Kamil Glik znalazł się więc wśród 20 nominowanych w plebiscycie na najlepszego sportowca Polski.
"Glikson" mocno liczył na miejsce w czołowej "10". Prosił kibiców o wsparcie na portalach społecznościowych. W języku polskim, francuskim i włoskim. Ostatecznie jednak zabrakło głosów, by znaleźć się w elitarnym gronie.
Dla Kamila Glika było to spore rozczarowanie. Decyzję skomentował na Twitterze, w jakże wymowny sposób. "Jak to było? Kabaret?" - napisał obrońca.
Jak to bylo?Kabaret?
— Kamil Glik (@kamilglik25) 6 stycznia 2018
Glik nawiązał do słynnego wpisu Roberta Lewandowskiego po ogłoszeniu wyników plebiscytu "France Football" w 2016 r. Napastnik Bayernu znalazł się wówczas poza czołową "10" w walce o Złotą Piłkę. "Le cabaret" - tak "Lewy" wyśmiał wybory francuskiego magazynu.
Początkowo nie wszyscy zrozumieli, o co chodziło Glikowi. Niektórzy internauci sądzili, że piłkarz w ten sposób skrytykował brak nagrody dla reprezentacji Polski w kategorii "Drużyna roku" (wygrali skoczkowie narciarscy).
Pojawiły się głosy krytyczne. "Kabaret to teraz Pańskie zachowanie", "Trochę pokory Panie piłkarzu" - pisali internauci.
Za moment Glik wyjaśnił, że wpis dotyczył wyłącznie jego osoby, a nie drużyny. I nawiązał do słów Lewandowskiego.
Oczywiscie wczesniejszy tweet byl w odniesieniu do mojej osoby nie druzyny ludzie...a tego typu tweet byl juz napisany rok temu przez kogos innego
— Kamil Glik (@kamilglik25) 6 stycznia 2018
ZOBACZ WIDEO Napoli złamało rywala. Kwadrans Zielińskiego - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Popatrz na Czytaj całość