"Kabaret". Kamil Glik rozczarowany wynikami plebiscytu. Zareagował jak Robert Lewandowski

Getty Images / Carlos Rodrigues / Na zdjęciu: Kamil Glik w barwach AS Monaco
Getty Images / Carlos Rodrigues / Na zdjęciu: Kamil Glik w barwach AS Monaco

Kamil Glik liczył na miejsce w czołowej "dziesiątce" plebiscytu "Przeglądu Sportowego" na najlepszego sportowca roku. Gdy okazało się, że nie ma go w Top 10, zamieścił na Twitterze wpis w stylu Roberta Lewandowskiego.

Obrońca reprezentacji Polski i AS Monaco ma za sobą bardzo udany rok. Z kadrą awansował na mundial, a ze swoim klubem dotarł wiosną 2017 r. do półfinału Ligi Mistrzów i wygrał Ligue 1. Kamil Glik znalazł się więc wśród 20 nominowanych w plebiscycie na najlepszego sportowca Polski.

"Glikson" mocno liczył na miejsce w czołowej "10". Prosił kibiców o wsparcie na portalach społecznościowych. W języku polskim, francuskim i włoskim. Ostatecznie jednak zabrakło głosów, by znaleźć się w elitarnym gronie.

Dla Kamila Glika było to spore rozczarowanie. Decyzję skomentował na Twitterze, w jakże wymowny sposób. "Jak to było? Kabaret?" - napisał obrońca.

Glik nawiązał do słynnego wpisu Roberta Lewandowskiego po ogłoszeniu wyników plebiscytu "France Football" w 2016 r. Napastnik Bayernu znalazł się wówczas poza czołową "10" w walce o Złotą Piłkę. "Le cabaret" - tak "Lewy" wyśmiał wybory francuskiego magazynu.

Początkowo nie wszyscy zrozumieli, o co chodziło Glikowi. Niektórzy internauci sądzili, że piłkarz w ten sposób skrytykował brak nagrody dla reprezentacji Polski w kategorii "Drużyna roku" (wygrali skoczkowie narciarscy).

Pojawiły się głosy krytyczne. "Kabaret to teraz Pańskie zachowanie", "Trochę pokory Panie piłkarzu" - pisali internauci.

Za moment Glik wyjaśnił, że wpis dotyczył wyłącznie jego osoby, a nie drużyny. I nawiązał do słów Lewandowskiego.

ZOBACZ WIDEO Napoli złamało rywala. Kwadrans Zielińskiego - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: