Edward Cecot: Ruch stać na utrzymanie

PGE GKS Bełchatów wygrał piąty mecz z kolei. Podopiecznym Rafała Ulatowskiego w pierwszej wygranej w historii nad Ruchem w Chorzowie nie przeszkodził również fakt, że do pojedynku z Niebieskimi przystąpili osłabieni brakiem kilku podstawowych zawodników.

Michał Piegza
Michał Piegza

Na słaby wiosną Ruch wystawienie do gry kilku do tej pory rezerwowych piłkarzy PGE GKS Bełchatów wystarczyło do wygranej na Stadionie Śląskim. - Zagraliśmy bez pięciu podstawowych zawodników. Część piłkarzy dostała szansę gry od początku i starała się to wykorzystać. Nie wyglądało to najgorzej - ocenił po meczu stoper Bełchatowa Edward Cecot. Goście na początku spotkania dali się "wyszaleć" Niebieskim i z każdą kolejną minutą przejmowali coraz większą kontrolę nad przebiegiem gry. W końcówce chorzowianie nie potrafili już poważniej zagrozić bramce Łukasza Sapeli. - Ruch walczył agresywnie od pierwszej minuty i po siedemdziesięciu, przy grze w słońcu i wysokiej temperaturze, zabrakło im po prostu sił - wyjaśnił przyczyny słabej gry chorzowian w końcówce meczu Cecot. - Mecz był wyrównany. Niebieskim zabrakło szczęścia. Gdyby pierwsi strzelili gola, to być może by wygrali. Byli zaangażowani i zdeterminowani od samego początku - dodał defensor gości.

Stoper PGE GKS Bełchatów przez kilka sezonów bronił barw Niebieskich. Z Ruchem piłkarz spadł w sezonie 2002/2003 z ekstraklasy. Widmo degradacji zagląda chorzowianom również w obecnym sezonie. - Są przygotowani do tego, aby się utrzymać. Mają cztery punkty przewagi nad strefą spadkową. Mam nadzieję, że nie spadną - przekonywał na zakończenie Edward Cecot.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×