To się nazywa zespół

Stalówka aż pięć razy grała z zespołami z czuba tabeli i ani razu nie przegrała. Od dawna jest wiadomo, że Stal zdecydowanie lepiej radzi sobie z tymi mocniejszymi drużynami niż klubami z dołu ligowej tabeli.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Stal Stalowa Wola rundę wiosenną rozpoczęła z dużym impetem. W inauguracyjnym spotkaniu jedyny przedstawiciel Podkarpacia w pierwszej lidze wygrał z jednym z faworytów do awansu do ekstraklasy - Koroną Kielce aż 3:0. Następnie zielono-czarni wywieźli z Lubina jeden punkt remisując bezbramkowo z miejscowym Zagłębiem, które podobnie jak Korona uważane jest za głównego kandydata do awansu. Trzecia potyczka i kolejna wygrana. Tym razem Stalówka pokonała beniaminka ze Świnoujścia. Flota spisuje się rewelacyjnie w rozgrywkach i zajmuje miejsce w czubie tabeli.

Dobra passa musi się kiedyś skończyć. W kolejnej serii gier Stal jechała do Ząbek zmierzyć się z miejscowym Dolcanem. Do 85. minuty wszystko było dobrze. Potem jednak gospodarze zdobyli dwa gole i pokonali zespół ze Podkarpacia. Stalowcy w następnej kolejce już chyba nie pamiętali potknięciu w Ząbkach, bo wygrali z GKP Gorzów Wielkopolski 2:1. W minioną środę Stalówka grała w Łęcznej z miejscowym Górnikiem i powinna ten zawody rozstrzygnąć na swoją korzyść. Jednak zabrakło skuteczności i mecz zakończył się remisem.

W sobotę do Stalowej Woli przyjechał Widzew Łódź. Gospodarze tej konfrontacji byli niezwykle zmotywowani. Widać było determinację i wolę walki. Na konferencji prasowej opiekun zielono-czarnych, Władysław Łach chwalił swoich podopiecznych: - Drużyna pokazała charakter. Hasłem tego meczu było: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Tak powiedziałem chłopakom w szatni. Chłopcy podejmują walkę.

W podobnym tonie wypowiadają się sami piłkarze Stalówki. - Mogę stwierdzić, że drużyna ma charakter. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Tak sobie mówimy w szatni. Potem to na boisku moim zdaniem widać. Jeśli coś nie idzie, to staramy sobie pomagać nawzajem. Gdy graliśmy w dziesięciu, to każdy sobie pomagał i zespół grał super - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl pomocnik klubu z ulicy Hutniczej, Konrad Cebula.

Na pewno dobra gra drużyny i chęć wzajemnej pomocy bierze się z atmosfery w szatni, a ta w Stalowej Woli jest świetna. - Atmosfera jest naprawdę dobra, wyniki też osiągamy dobre. Jestem nawet trochę w szoku, że w szatni może być taki super klimat. Jeden walczy za drugiego, także i trener nas mobilizuje, że gramy dla siebie, żeby się wypromować, pokazać. Mamy ambicje, gramy jeden za wszystkich, wszyscy za jednego - stwierdził Paweł Wasilewski, jeden z nowych nabytków Stali.

Dobre wyniki zespołu biorą się właśnie z tego wzajemnego angażowania się, pomocy jeden drugiemu, walki i charakteru. Ten stalowowolski jest dość dobrze znany w całym kraju, nie tylko w piłce nożnej, ale i koszykówce. Piłkarze Stalówki tworzą monolit, drużynę. Mimo takich umiejętności jakie mają Stalowcy zespół gra dobrze, ponieważ jest duch i wola walki. Tego niestety brakuje niektórym klubom i piłkarzom.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×