Jakub Świerczok jest zawodnikiem mistrza Bułgarii od 19 stycznia, ale w rozegranym dzień później sparingu z Szachtarem Donieck (2:2) w barwach nowego klubu jeszcze nie zadebiutował, a w kolejnych grach kontrolnych z Universitateą Craiova (2:0), Kajratem Ałmaty (2:3) i wspomnianą Bałtiką wchodził do gry po przerwie.
Na pierwsze trafienie dla Ludogorca czekał do trzeciego występu w jego barwach i od razu skompletował dublet. To spodobało się trenerowi Dimityrowi Dimitrowowi i w środowym meczu z Irtyszem Świerczok zagrał już od pierwszego gwizdka, a w 27. minucie potwierdził, że mistrzowie Bułgarii mogą na niego liczyć.
Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego reprezentant Polski wygrał z rywalami powietrzną walkę o piłkę i pokonał bramkarza kazachskiego zespołu uderzeniem głową.
Do tej pory numerem jeden w ataku Ludogorca był Rumun Claudiu Keseru, który jesienią zdobył 12 bramek, ale Świerczok w błyskawicznym tempie zyskuje zaufanie trenera Dimytrowa. Do pierwszego po zimowej przerwie meczu o stawkę Ludogorca zostały jeszcze dwa tygodnie - 15 lutego w ramach 1/16 finału Ligi Europy mistrzowie Bułgarii zagrają z AC Milan.
Ludogorec Razgrad - Irtysz Pawłodar 2:0 (1:0)
1:0 - Świerczok 27'
2:0 - Misidjan
ZOBACZ WIDEO: Emocjonujący powrót Bayernu! Gol i asysta "Lewego". Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]