To już kolejna bardzo słaba frekwencja w tym sezonie. Czwartkowy mecz Pucharu Króla z Valencią z trybun Camp Nou obejrzało zaledwie 50 959 osób. To drugi najgorszy wynik w obecnej kampanii po spotkaniu ze Sportingiem w Lidze Mistrzów (48 336). Stadion FC Barcelona może pomieść prawie 100 tysięcy widzów.
Gdzie leży przyczyna słabszej widowni? Wpływ na frekwencję ma jeszcze zamach w Barcelonie w 2017 roku, kiedy na słynnym deptaku La Rambla furgonetka wjechała w tłum ludzi. Miasto żyje z turystów z całego świata, a tych po wydarzeniach z sierpnia jest nieco mniej.
Powodów jest jednak zdecydowanie więcej. Spotkanie z Valencią transmitowane było w bezpłatnej telewizji. Na dodatek w Katalonii cały dzień padało i temperatura była sporo niższa niż zazwyczaj. Późna pora rozgrywania meczu (21:30) również nie zachęciła kibiców.
Mimo małej widowni, FC Barcelona skromnie pokonała Valencię 1:0. Bohaterem okazał się Luis Suarez, który znajduje się w kapitalnej formie. W ostatnich 16 meczach El Pistolero zdobył łącznie 16 goli. Mecz z Valencią był dla niego czwartym kolejnym spotkaniem, w którym strzelił przynajmniej jedną bramkę.
- Nasza przewaga jest minimalna, jednak wciąż zostaje do rozegrania 90 minut. Valencia grająca na własnym boisku to zawsze groźny rywal, a tym bardziej w półfinale Pucharu Króla - przyznaje Urugwajczyk. - Zawsze ważne jest to, aby pomagać drużynie. Zdobyłem kolejną bramkę i mamy nadzieję, że nadal tak będzie - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: Puchar Ligi Francuskiej: VAR znów pomógł. Monaco w finale [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]